Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Nie dla ciasta, śmierć stanika i wąska talia



Będę częściej pisać to i kontrolować częściej będę się, tak stwierdzam właśnie.
(Mistrz Yoda przewodnikiem duchowym tego wstępu :D)

Pojechał Kłapouszysko.A teraz będzie bajka o pokusie. I przewrotnie od razu zdradzę morał jej. Była i pokusa i słuchajcie tego, słuchajcie- nie dałam się!
Jemy obiadek na mieście, z lubym i przyjaciółką. Ale patrzę na tego mojego, zjadł już niby ale taki niepyszny i niepocieszon. I już wiem o co mu chodzi.
-Jak chcesz to wstąpimy do cukierni po drodze do domu i kupimy Ci jakiś deser. -Już oczy mu się świecą, bingo znaczy się.
W cukierni- przepyszności. Pyta które chcę. Ja mu mówię, czy przypominam raczej, że ja nie jem słodyczy zgodnie z tym co sobie postanowiłam, acz odradzam mu ciasto z marcepanem.
Panieee drogi taki kawał se wybrał, że ja mu mówię- gdzie to zmieścisz (ale bałam się, oj lękałam się czy to tak nie będzie, że ja się skuszę ale ząb zacisnęłam, myślę- niech je! Może go nie doceniam, może właduje cały ten czekoladowo-jabłkowy rarytas i jeszcze mu może będzie mało)
Dwa dni mu to zajęło, ale ciasto zniknęło. Bez mojego udziału!! Och dumo. Nawet kusić nie kusiło za mocno, ładnie pachniało, napawałam się tym zapachem i trochę fortelem zażądałam dziubka, zaraz gdy luby zjadł deserek i wciągnął okruszki. Najsłodszy dziubek świata :D

Więc jakoś to idzie. Ale by być całkowicie szczerym jak na spowiedzi, relacjonuję, że cukier przyjmuję w postaci miodu, którego niewielką ilością słodzę herbaty w celach zdrowotnych. Przeziębienia dokoła, ja też niezbyt wyraźnie się czuję a muszę mieć przecież siły w członkach i oponkach żeby je wyruszać i wysportować no.

Co do ćwiczeń- gdzieś krążą w uniwersie i czekam aż chęć na nie nawiedzi moje ciało. Plan jest taki, że dziś wieczorkiem robię Callanetics, z którym moje ciało bardzo się lubi.
Jutro rano kopię tyłek sobie i sąsiadom skacząc z Jillian to Banish Fat Boost Metabolism.
Taki jest plan.
Brzmi pięknie.


Ej ej jeszcze jedno- zeszła notka poświęcona została trzaśniętym spodniom. Co było następne? STANIK! No jak bony dydy, ubieram sie rano, pochylam się po cuś a tu trach pach jak nie strzeli zapięcie. No albo cyce tak się rozrosły albo ki diabeł, mój ulubiony stanik no, za ciężkie pieniądze, z brafittingu :D
Tylko że fakt faktem- nosiłam go często, a zapięcie miał tylko na 1 haftkę, a nie standardowe 2 czy 3. I tak poszła tylko ta haftka. Obwód też był ciaśniejszy, co sugeruje, że to kolejny powód by się zacząć zwężać w plerach

Ale ale! Jeszcze jedna rzecz, którą biorę za komplement- mój luby odkrywca odkrywa świat. Zauważył bowiem, że mam talię! Wąską! Tak powiedział- ale masz wąską talię.
Ach komplementy, zauważenie jednej z moich niewielu cielesnych chlub zajęło mu 3 lata. Brawo ten pan!!! :D


  • holka

    holka

    13 grudnia 2013, 13:26

    :D naprawdę powinni Ci płacić za pisanie,bo robisz to nieprzeciętnie i REWELACYJNIE ! Za nie zjedzenia ciasta brawo a to,że luby zauważył coś po trzech latach to chyba tez dobrze...popatrz jak powolutku Cię odkrywa i jak wnikliwie ;) Hmmm...pękający stanik to też dobry objaw pod warunkiem,że to i owo nie poszło w plecy ;) Podumowując moim zdaniem same dobre wiadomości kochana :D

  • Wiyue

    Wiyue

    3 grudnia 2013, 19:10

    Pękające spodnie są przykre za to stanik- a niech pęka! Znaczy, że rosną :D hahaha. I podziwiam tego nieruszonego ciasta. Nawet nie spróbowałaś czy dobre? U lala, szacun na sto dwa!

  • Nikola93

    Nikola93

    3 grudnia 2013, 17:30

    błędne myślenie :)

  • promyczekslonca

    promyczekslonca

    3 grudnia 2013, 10:53

    dzieki za wskazówki,skorzystam i pozdrawiam!

  • liliana200

    liliana200

    2 grudnia 2013, 23:02

    Mam bzika na punkcie kwiatków i koloru bakłażanowego a spodenki były tak cudne, że nie mogłam się im oprzeć. Kwiatków nigdy na tyłku nie nosiłam ale kiedyś musi być ten pierwszy raz. A i szczerze nawet za bardzo nie zwróciłam uwagi, że wszystko w kwiatki jest. :) a tabelkę kradnij - pozwalam, czerwone znaczki rysuje w Paint i stąd zakreślony już pierwszy dzień ćwiczeń:)

  • liliana200

    liliana200

    2 grudnia 2013, 23:00

    Mam bzika na punkcie kwiatków i koloru bakłażanowego a spodenki były tak cudne, że nie mogłam się im oprzeć. Kwiatków nigdy na tyłku nie nosiłam ale kiedyś musi być ten pierwszy raz. A i szczerze nawet za bardzo nie zwróciłam uwagi, że wszystko w kwiatki jest. :) a tabelkę kradnij - pozwalam, czerwone znaczki rysuje w Paint i stąd zakreślony już pierwszy dzień ćwiczeń:)

  • mili80

    mili80

    2 grudnia 2013, 22:35

    Oho! Pokusa była mocna, także pochwała Ci się należy!! :) I tak trzymaj, tylko miodzik i będziesz miała jeszcze węższą tą talię :D

  • wstroneslonca

    wstroneslonca

    2 grudnia 2013, 15:48

    nie chcę Cię martwić,ale herbata z miodem nie ma żadnych właściwości odżywczych, bo miód je trafi w temp. 40 stopni : ( no ale pyszna jest i warto sobie wypić ; D

  • Mileczna

    Mileczna

    2 grudnia 2013, 12:32

    zapom,niałam dodac ,że z plackiem szpinakowym tez robiłam juz - i bardzo mi to smakowało ,ta wersja to juz jest w 200% fit. komplementy od facetów to zawsze maja zupełnie inny wydźwięk :)

  • karmeeelowa

    karmeeelowa

    2 grudnia 2013, 10:58

    A widzisz xD Przynajmniej zauwazyl. To sie moglo nigdy nie stac. Musze sobie kupic nowy stanik :-o

  • Mileczna

    Mileczna

    2 grudnia 2013, 10:55

    serek zrobiłam na bazie fety - super sprawa

  • nitktszczegolny

    nitktszczegolny

    2 grudnia 2013, 10:20

    + za wstęp ;) Gwiezdne Wojny są świetne ! Fajnie, miło i z uśmiechem się czyta Twoje wpisy ! Pozdrawiam :)

  • ibiza1984

    ibiza1984

    2 grudnia 2013, 09:32

    A tam gadasz! Kto by chciał opuszczać kobitę z wąską talią? Toż to niedościgniony wzór dla 99% z nas :)

  • Megalaska

    Megalaska

    1 grudnia 2013, 22:51

    Fajnie i z humorem opisujesz :D Pozdrawiam:)

  • SzczuplaMonika

    SzczuplaMonika

    1 grudnia 2013, 22:03

    Brawo za zbanowane ciacho! Dżizas, chyba braffiterką zostanę, nikomu bym nie doradziła biustonosza, który ma cokolwiek trzymać a nie tylko zasłaniać, na 1 haftkę... ehh... moda i wyciąganie kasy :/ A może... mięśni piersiowych Ci przybyło po tych Jilianach ;) ?

  • ibiza1984

    ibiza1984

    1 grudnia 2013, 21:36

    Szatanie Ty! Jak ja się cieszę, że jesteś! Taka zwariowana, z masą historii do opowiedzenia i tym całym Twoim zapleczem! Moja babcia zawsze mówiła, że jak facet nie lubi słodyczy to znaczy, że to zły człowiek jest. Fart Cię nie opuścił, bo co prawda stanik nie wytrzymał, ale chłop daje radę :) Pozdro!!!

  • liliana200

    liliana200

    1 grudnia 2013, 20:41

    Jak nie spodnie jak nie stanik to co będzie kolejne? Sweter, bluzka? No kobieto szok w trampkach! Brawo, że się nie dałaś temu ciastu!

  • Cabrera

    Cabrera

    1 grudnia 2013, 19:58

    Zawsze miło usłyszeć taki komplement :) powodzenia, trzymaj się !