Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Zabiegana...


Witam!

Ostatnio nie mam czasu na codzienne wpisy. Ciągle gdzieś biegam, coś robię. Nie mam zbytnio głowy do opisywania każdego dnia. Także tak w skrócie, we wtorek wyskoczyłam jeszcze ze znajomymi nad staw i o zgrozo, pierwszy raz w życiu pływałam łódką. Świetna atrakcja, trochę było strachu, ale w gruncie rzeczy przepłynęłam z kolegą całą długość stawu tam i z powrotem. Bicki trochę bolały, ale jaka frajda. :D

Później przeszliśmy na siłownie (taką na świeżym powietrzu) i tam też trochę poćwiczyłam. Jak widać drzemią we mnie pokłady energii. Wtorek jak najbardziej pracowity, kardio, łódeczka, siłownia. To mi się podoba! Co do środy kardio i siłownia zaliczone, ale niestety na łódce się nie wyszalałam, bo ktoś złośliwie ją odwiązał i popłynęła w siną dal. A dzisiaj jak na razie kardio zaliczone, chętnie bym wyskoczyła na tą siłownie, ale na razie siedzę w domu i popijam koktajl truskawkowy. Pychota i nie zwalniamy tempa kobitki! ;)