Hej... do dzisiaj - było cudownie - tzn. dieta i rowerek... od kilku dni jednak czułam się ociążała i wiedziałam, że zbliża się @... no i ten dzień nadszedł dzisiaj... dostałam @ rano i cały dzień czułam, że mogłabym zjeść konia z kopytami... to dziwne, bo nigdy mój organizm się tak nie zachowywał w TE dni... ale pewnie dieta tak działa u mnie w połączeniu z @... tak więc nie dość, że zjadłam ,,normalnego'', czyli smażonego na oleju schabowego na obiad, to popiłam go coca-colą... na dodatek na deser wpadło kilka mini rogalików z budyniem... masakra... ale pomogło... i nawet nie mam wyrzutów sumienia...
przyznam, że zastanawiałam się, czy nie robić sobie raz w miesiącu tzw. ,,wolnego dnia'' - no i chyba zostałam zmuszona przez moje własne ciało - raz w miesiącu... pierwszego dnia @ będę robić przerwę od diety... w miarę rozsądnie... co myślicie?
a od jutra znowu do walki...
Gosiunia30
23 lutego 2016, 06:451 dzień nie zaszkodzi:) wyćwiczysz to na rowerku :)
Niesia92
22 lutego 2016, 20:13ja teraz czekam na @, planowo powinna być w środę, a ja już mam stan podgorączkowy, wydęty brzuch i wiecznie zmęczona.
angelisia69
22 lutego 2016, 04:02cheat day jak najbardziej jest ok ;-) pozwala psychicznie wytrzymac na dietce i podkreca metabolizm,raz na miesiac jest ok
Szara_Lilia
22 lutego 2016, 08:26Dziękuję za wsparcie
LenaRZ
21 lutego 2016, 22:19Jeśli Ty poczułaś się dobrze i jest i będzie to tylko jeden dzień w miesiącu to myślę że dasz radę. Nie ma nic gorszego niż frustracja na diecie. Upadłaś , wstajesz i idziesz dalej. Patrz do przodu nie wstecz. Bylebyś potrafiła zapanować nad pokusą częstszego skoku w bok. Bo kolejne epizody pogrążą Cię i polegniesz a nie o to Ci chodzi. Trzymam kciuki.
Szara_Lilia
21 lutego 2016, 22:37Dziekuje