Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
nic tak nie odchudza jak piwo :)


hej dziewczęta,
wczoraj, jakby to ująć, przesadziłam z alko.

okazuje się, że dwa piwa grzane, to dla mnie już stanowczo za dużo.
potem w domu bełkot, gadanie dużo i nie na temat i potykanie się o swój własny cień. Chodzące nieszczęście.
Nie jadłam wieczorem nic.Piłam jedynie. I to był błąd.
Odwodniłam się.
pewnie dlatego rano na wadze 56. Waga spadła, bo woda zeszła.
Ciesze się nawet z tego. Postanowiłam nie zepsuć  tego i ostrożnie sobie jeść, Tak tez jem, mało, zdrowo, wieczorem okruszki jakieś zjem. Marzę, żeby było już 53, potem będzie już mi się chudło łatwo i przyjemnie :)
dziś:
owsianka z otrębami, polową jabłka, garścią malin, serek 0% (150 g), 2 kromki wasy, kawa
jabłko, kawa inka
szpinak, filet z morszczuka pieczony
serek wiejski light, pomidory, sałata
kolacja: budyń???mam ochotę ale nie wiem... moze zjem cos w green wayu, jakąś zupkę.
Nie wiem, czy mam kaca, czy właśnie bierze mnie choroba, dreszcze, osłabienie, zimno, ból kości... nie umiem odróżnić co to. Jak choroba to nawet ok, chętnie poleżę w domu trochę.
dodam,ze w pracy zeżarłam trochę czekolady z jeżyków, nie mogłam się oprzeć. oceniam,ze to było 100 kcl. Kolacja będzie jeszcze skromniejsza niż myślałam.


XXXXXXXXXXXXX