ale chwilowo jest u mnie, czego się cieszę - już wypróbowałam, zrobiłam po południu 15 km na jednym z programów :) poza tym zaliczyłam półtoragodzinny trening karate, czyli ćwiczeniowo ok, gorzej z dieta - zjadłam chałwę i grzeska, bez czekolady na szczęście. Czyli jedno weszło praktycznie w drugie ;)
A co do rowerka, to naprawde fajny - tak jak radziłyście jest to Olpran, 8 programów, 6kiloe koło zamachowe, cichutki, wygodne siodełko...Tani nie był, kupiłam używany, ale mam nadzieję, ze warto, mam musi ćwiczyć, a ja przy tym skorzystam ;)
pomijam to, że uszkodzili go podczas transporu, odłamała się jedna częsć, nna szczeście nieszkodliwie dla funkcjonowania całości sprzętu, ale reklamację złożyliśmy, moze zwrócą trochę kasy...
A jutro czeka mnie wizyta u lekarza nefrologa z dziećmi i zakupy sportowe - pas karate dla syna, może ochraniacze na nogi dla mnie i kimono, kilka czesci rowerowych, okularki pływackie dla córki...A propos córki, zapisałam ja na lekcje pływania, koszt 300 zł, ale jest transport i dwa razy w tygodniu płaywanie - do wakacji ma już umiec pływać :) Aż jej zazdroszczę, ja takich możliwości nie miałam i stad potem lęk przed wodą i inne kompleksy...
Póki co dobranoc, może jutro cos skrobnę.
MeryP
21 kwietnia 2009, 08:42mam rowerek,ale nie mam motywacji by na nim jeździć.Po prostu potrzebuję ćwiczyć w grupie przy głośnej muzyce, hih,i. Teraz dzieci mają więcej możliwości niż my, ciekawe jakie wyrośnie z nich pokolenie, czy docenią to co mają:)Ale i Ty robisz niestandardowe rzeczy, nie dla MAM po 30 - takie wyjście ze schematu, za to masz ode mnie MEDAL!