oj, grzeczna dziś jestem bardzo :)
Rano napój imbirowy, w pracy sałatka i banan, na obiad warzywa na patelni po włosku z makaronem szpinakowym (nie skusiły mnie frytki dzieci), kolacja - 2 plastry białego sera i pół jogurtu naturalnego....
A teraz po rowerku - 12 km...
Zadowolenie pełne, mam nadzieję, że waga się odwdzięczy.
Co prawda @ trwa, ale nastrój poprawia się, mniejsze napady głodu,co cieszy.
Jutro w pracy dzień stresujący, muszę ładnie wyglądać, zaraz przymiarka - chyba wystąpię w kostiumie, choć nie chce spódniczki z racji pogody, ale eleganckich spodni nie cierpię wprost (pewnie dlatego, ze źle w nich wyglądam).
Miłego wieczoru, idę walczyć z własnym wizerunkiem :)
anja93
3 kwietnia 2013, 20:09Imbir się obiera gdy jest starszy najlepiej idzie łyżeczką,gdy jest młody nie ma takiej potrzeby,bo skórka jest praktycznie przezroczysta.Pozdrawiam:)
mona26r1
3 kwietnia 2013, 20:07Pochwal się co wybrałaś :) Bardzo grzeczna :)