Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
WALKA Z BOCZKIEM TRWA


Witam wszystkich rankiem. Jestem właśnie po śniadanku i po rannym ważeniu. Moja waga dziś pokazała równe 60 kg. Niestety nie ujrzałam jeszcze 5 z przodu ale jutro wkońcu się pokaże. Już zauważyłam, że mi się skurczył żolądek przez tydzień bo ledwie zjadłam serek wiejski i całą nektartnkę. Dziś nawet czuję się wyspana. Wczoraj jak się położyłam to moment i usnęłam. Mimo, że miałam wstać przed 8 żeby zjeść śniadanko, to sms od Pawła mnie przebudził przed 6. Wczoraj mi powiedział, że na jakiś czas im prąd wyłączyli. Na jakiś czas oberwała się tak chmura, że lało niesamowicie. Ale z tego co mówił póżniej okazało się, że wkońcu mieli prąd na wieczór.

Co do mnie to czuje się weselsza wiedząc, że z nim jest ok. Cieszę się również, że mi się wkońcu udało pozbyć 3 kilowej nadwyrzki. Dziś już zmierzam ku dobremu więc mam dobry humor. Mam zamiar niedługo wybrać się na rowerek trochę pośmigać.

Manu na dziś:

8:00 - serek wiejski, jedna nektarynka; woda mineralna niegazowana

11:00 - fitella tropikalna z activią o smaku suszonej śliwki; sok marchwiowy

15:00 - sałatka (ogórek, pomidor, brokól, jajko); woda mineralna niegazowana

18:30 - dwa krążki ryżowe z serkiem topionym hochland fit i ogórkiem; sok marchwiowy

Pozdrawiam was cieplutko. Do boju i tłuszczykowi mówimy stanowcze nie. Buziaki.

  • anaidd

    anaidd

    14 lipca 2010, 08:50

    oj jak malutko jesz :0 !!! schudłaś sporo ,chłopak cię nie pozna jak wróci...