Coś mi ostatnio nieco kuleje to odchudzanie.
Nie nadążam ze wszystkim. Staram się, ale zawsze coś tam dodatkowego wpada, albo znajduję wymówkę, żeby nie pójść na spacer lub nie wsiąść na rower. Muszę się w końcu ogarnąć!!!! Z plusów zauważyłam, że nawet, kiedy zbaczam z dobrej drogi, to i tak się pilnuję, żeby za bardzo nie zaszaleć. Spory wpływ ma na to fakt, że prowadzę ten pamiętnik i wiem, że te z Was, które go przeczytają pomyślą że jestem następnym mięczakiem ze słabą wolą. No więc potykam się co chwilę ostatnio, ale mimo to wstaję i mam nadzieję, że końcu wyjdę na prostą.
Trzymajcie za mnie kciuki. Idę popedałować........
A poniżej zdjęcia nowego patio, Azuni i ostatnich "zbiorów" Szczęścia.
Miłego wieczorka. Magda
Spacery 42/66
Rowerek 33/66
mefisto56
23 sierpnia 2016, 05:57Madziu !!! Wszystkie mamy za sobą większe lub mniejsze potknięcia , ale ważne by nie rezygnować z marzeń o szczupłej sylwetce :))) nie poddawaj się , wierzę że Ci się uda !!! Mocno trzymam kciuki i serdecznie pozdrawiam :)))
Szkotka116
23 sierpnia 2016, 07:58Dziekuje, Krysiu. Wstyd mi za siebie. Ale odpokutuje to, jak osiagne swoj cel......