Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Jest (prawie) super.....


1. Oficjalne wazenie potwierdzilo -1.2kg stracone w tym tygodniu (puchar)(impreza). Juz nie pamietam kiedy ostatnio mialam taki spadek w ciagu jednego tygodnia!!!! Jestem przeszczesliwa !!! To dalo mi dodatkowego kopa. Zdrowa Rywalizacja Punktowa tez pomaga - od poczatku tygodnia nie zjadlam nic slodkiego, pedaluje codziennie i nacieram sie balsamem. Wniosek - przez ostatnie kilka miesiecy tylko szukalam wymowek, zeby sie przypadkiem nie przemeczyc.
2. Dostalam zwrot pieniedzy z PPI. Kiedy kupilysmy pierwszy dom w Szkocji w 2008 roku bank sprzedal nam dodatkowe ubezpieczenie na wypadek utraty pracy. Po jakims czasie konsumenci pozwali wszystkie brytyjskie banki twierdzac, ze te ubezpieczenia byly sprzedawane w zlej wierze. I wyobrazcie sobie, ze konsumenci wygrali! Od kilku lat osoby, ktore uwazaja, ze sprzedano im takie ubezpieczenie w zlej wierze moga wyslac skarge do swojego banku i moga liczyc na zwrot wszystkich skladek (plus odsetki). Kilka tygodni temu zawzielam sie, wyszukalam wszystkie potrzebne stare papiery (potrzebne bylo calkiem sporo roznych danych) i wyslalam skarge do swojego banku. Pod koniec listopada dostalam odpowiedz odmowna. Wlasnie zaczelam skladac odwolanie, kiedy wczoraj  dostalam drugi list z banku - tym razem z przeprosinami i pelna refundacja. Malo tego, okazalo sie ze juz dzien wczesniej przeslali mi te pieniadze na konto :D. To calkiem spora suma, rowna prawie mojej miesiecznej wyplacie netto. Jest super!
3. W pracy dostalysmy premie swiateczna (+20% do wyplaty), szampana (Moet), ciasto swiateczne (cale pokryte lukrem, zdecydowanie wole polskie wypieki) i bon na 65gbp do sklepu John Lewis (tego jeszcze nie bylo odkad tu pracuje). I jak tu sie nie cieszyc?
Ale, zeby nie bylo calkiem idealnie, to wczoraj sie dowiedzialam, ze paczka wyslana do mojej Siostry zaginela. Jestem podlamana - tak bardzo sie staralysmy - wszystkie prezenty byly badzo osobiste i nie do zastapienia. Malo tego, nie moge zlozyc oficjalnej skargi i dostac rekompensaty do 02/01. Mimo, ze Royal Mail reklamuje sie na swojej stronie, ze dowoza przesylki do USA w 5-7 roboczych dni, to gdzies w jakim regulaminie maja zapisane, ze tak naprawde maja 25 roboczych dni na wykonanie tej uslugi. No wiec jestem ujajona! (szloch). Caly czas mam malenka, cichutka nadzieje, ze moja dobra swiateczna passa pomoze mi i ta paczka jakims cudem dotrze do nich 24/12 (trzymajcie za mnie kciuki).
No i jutro przyjezdza moja Mamuska, wiec od jutrzejszego wieczora nasz sezon swiateczny zostanie oficjanie otwarty....
Milego dnia. Magda