Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Swiąteczne sprzątanie....


..... ogłaszam za zakończone. Teraz tylko utrzymać stan obecny do Świąt :D
Nie miałam czasu pisać, bo każdą wolną godzinę spędzałyśmy na remoncie salonu, zakupach i sprzątaniu.
Dietetycznie i ćwiczeniowo nadal bumelowałam w zeszłym tygodniu i zakończyłam go wagą 107,6 kg. W celach mobilizacyjnych zapisałam się do Zdrowej Rywalizacji Punktowej. Dzisiaj pierwszy dzień i jak na razie idealnie (nawet rowerek zrobiłam, mimo że po sprzątaniu po prostu padałam na twarz). No i pięnknie pachnę waniliowym balsamem do ciała (tylko, że ten zapach sprawia, że mam ochotę go jeść :)).
W zeszły weekend odmalowałyśmy salon, a wczoraj znalazłyśmy lustro idealnie pasujące do naszego kominka no i dzisiaj wieszałyśmy je przez 2 godziny (lustro jest bardzo ciężkie, a ściany są z płyt gipsowych). W takich momentach zawsze tęsknię za naszym starym domem, który był zbudowany z porządnej, tradycyjnej cegły. 
W ten piątek przyjeżdża Mamuśka :D. Już się nie możemy doczekać. Będzie z nami do połowy stycznia. Od 2007, kiedy to wyjechałam do Szkocji tylko 2 razy spędziłyśmy Święta same i nie należą one do moich ulubionych wspomnień. Zazwyczaj przyjeżdżali do nas Rodzice i Siostra, a później też jej mąż. Teraz ojcu się nie chce (woli sam siedzieć w Polsce, nawet do swojej siostry, która mieszka blok dalej, nie chce iść na Wigilię), a Siostra z mężem mieszka za oceanem :|. Dobrze, że chociaż Mama przyjedzie....
Jak pisałam wcześniej przygotowałyśmy paczkę do Stanów i 27/11 wysłałam ją Royal Mail. Czas dostawy na ich stronie internetowej 5-7 dni roboczych. Jakież było moje zdumnienie, gdy po tygodniu sprawdziłam dostawę na internecie, a tam pisze, że paczka jest nadal w UK. Zadzwoniłam na infolinię i poinformowano mnie, że wysłałam jakiś przedmiot, który nie może lecieć samolotem i wysłali ją statkiem!!!!! Na moje pytanie, jaki dokładnie przedmiot mają na myśli nie potrafili mi odpowiedzieć (ja jestem pewna, że nic takiego nie wysłałam). Jestem z tego powodu wściekła, bo czas dostawy wydłużył się do 3-4 tygodni, więc nie wiem czy prezenty dojdą do Świąt czy nie. Więc teraz sprawdzam tą dostawę codziennie, ale dopóki statek nie dopłynie do USA, to nic nie zobaczę (szloch). Pozostaje mi tylko czekać....
Życzę Wam miłego wieczora i samych sukcesów dietetycznych. Magda

  • catali87

    catali87

    13 grudnia 2016, 09:17

    Mi brak dzieci w domu nigdy nie przeszkadzał w zrobieniu koszmarnego bałaganu :D ale trzymam kciuki, zeby Ci sie udalo. Ciesz sie czystoscia i świąteczna atmosfera! ;)

  • catali87

    catali87

    13 grudnia 2016, 09:09

    ach przygotowania pełną parą! Wspaniale! Na mnie porządki świąteczne jeszcze czekają, odganiam sie od nich jak mogę :D

    • Szkotka116

      Szkotka116

      13 grudnia 2016, 09:13

      Ja tym razem chce sie cieszyc Swietami, wiec porzadtki zaczelysmy na poczotku grudnia. Nie mam dzieci, wiec jest szansa, ze przy minimalnym wyslku bedzie ladnie i czysto do Swiat ;-)