Moj dzien oficjanego wazenia - 106.4kg. A bylo juz 106kg na poczatku tygodnia i myslalam, ze, ze wreszcie ta szostka sobie odpusci po pol roku, no ale zostala ze mna na moje wlasne zyczenie: w tym tygodniu wogole nie cwiczylam i od dwoch dni mam jazde ze slodyczami .Sama na siebie jestem wsciekla. I jestem zla na kolezanki z pracy, ktore poprzynosily te slodycze - obecnie w firmowej kuchni mamy wszystko do wyboru do koloru - bomboniere Lindt, Quality Street, ciastka, batony, zelki!!!!!!!
Poza tym, niewiele sie dzieje. Szczescie szaleje w malej lazience co wieczor po pracy, a ja gotuje i zmywam za nas obie. Jutro wieczorem za to jedziemy na lotnisko po Mame. Jednoczenie jutro maja przyjechac 4 rozne dostawy (wymieniaja nam prysznic po raz drugi i zamowilam nowe lozko do naszej sypialni). Mam nadzieje, ze sie wyrobia do 3-4 po poludniu, bo droga na lotnisko zajmuje nam okolo godziny (bez korkow), a jeszcze chcialybysmy podjechac do kilku sklepow.
Nie wiem, jak Wy, ale ja juz nie moge doczekac sie wiosny. Brakuje mi kwiatow i zieleni w ogrodzie. Niektore z cebulek posadzonych na jesieni juz zaczely wypuszczac listki . W zeszly weekend kupilysmy piekny metalowy luk do ogrodu. Teraz musimy sie zastanowic gdzie go wbic i co kolo niego posadzic, zeby sie ladnie pielo. W maju mamy tydzien urlopu i chcialabym go spedzic pracujac nad upiekszaniem mojego malego kawaleczka raju .
Koniec tych zalow. Zycze Wam milego dnia. Magda
Faina
6 lutego 2017, 11:20Haha, wszystko juz jasne :D
Faina
2 lutego 2017, 21:04To moze czegos Ci w diecie brakuje skoro takie ciagoty masz?
Szkotka116
6 lutego 2017, 10:49Juz wiem, co mi bylo.... dostalam @....... ;-)
Faina
2 lutego 2017, 14:39Moje kolezanki w pracy co rusz przynosza cos slodkiego, ale po tym jak odmowilam pierwsze 30 razy juz nie pytaja czy chce tylko jedza same :) ja generalnie nie mam ciagot do tego co przynosza, a jak juz mam (bo jestem glodna) to zwyczajnie glupio mi wziac. Zawsze mowia 'o rany, chcialybysmy miec taka silna wole jak Ty' i nie wypada mi tego jesc :P
Szkotka116
2 lutego 2017, 15:35Kiedy nie widze slodkiego to sie jakos trzymam, ale nie potrafie patrzec i nie zjesc. W domu to samo ;-(
Ta-Zuza
2 lutego 2017, 14:10Olej słodycze w firmowej kuchni, załóż, że skoro żadnych Ty nie przyniosłaś, to nie Twoje:) A skoro nie Twoje, to nie rusz!:))
Szkotka116
2 lutego 2017, 15:34Nie potrafie. Przez dzien, dwa sie trzymam,a pozniej plyne.....
Ta-Zuza
2 lutego 2017, 14:09Komentarz został usunięty