Cześć kobietki.
Gdzieś mi się zapodziała motywacja do chudnięcia. Zupełnie nie mogę się zebrać i żyję sobie z dnia na dzień w (nie)błogim lenistwie i z poczuciem winy. Co robić???
Wstyd mi i jestem zła, że zaprzepaszczam wiele miesięcy pracy, ale nie mogę się zebrać w sobie. A szklana z mściwym uśmiechem pokazuje coraz wyższe cyferki.
Baja pytała się jak tam w nowej pracy. Nie mogę narzekać - robię to, co umiem i co lubię, ludzie w biurze są w porządku, wypłata ok, ale jakoś nie widzę tam siebie pracującej przez następne 5, 10, 15 lat..... Chyba najbardziej dobija mnie fakt, że jestem poza domem 11 godzin (praktycznie nie pracując żadnych nadgodzin). Na razie żadne nowoczesne rozwiązania typu flexi work czy praca z domu nie wchodzą w rachubę, bo właściciel jest człowiekiem starej daty i dla niego najważniejszy jest czas spędzony w biurze.
Ostatni weekend nieco się w sobie zebrałam - w sobotę ogarnęłam akwarium (mam tropikalne rybki), a w niedzielę zaczęłam odchwaszczać ogród. Zapełniłam 3 olbrzymie wory, a nie wyplewiłam jeszcze 1/3 rabatek. To efekt deszczowej pogody w lecie i naszego urlopu. Aż dostałam zakwasów . Powiem Wam że natura z lekka ogłupiała przez brak lata w tym roku - zauważyłam, że hiacynty zaczęły wypuszczać listki. Również kilka innych kwiatów, które przekwitły na początku lata znowu zaczyna mi kwitnąć.
No i w ramach poprawy humoru zaczęłyśmy planować przyszłoroczne urlopy. Na razie w planach Kornwalia w maju i Wybrzeże Amalfijskie we wrześniu. Ciekawe, co nam z tego wyjdzie .
Miłego wieczorka i wyników lepszych niż moje Wam życzę. Magda
baja1953
10 października 2017, 07:29Cześć, Magda:)) Jak ja to znam, ten marazm, trwanie w "grzechu" , złość na siebie... Opamiętaj się, dziewczyno, nie czekaj z tym tak długo jak ja, aż 2,5 roku... W końcu się ocknęłam, ale ile to trwało... W tej chwili trwam w grzeczności, czego i Tobie życzę... Fajnie, że masz satysfakcjonującą pracę, ale tyle godzin poza domem...To naprawdę przykre, w zimie, a może i teraz, będziesz wychodzić z domu i do niego wracać w ciemności... Obudź się, Magda:)) Cmok;))
Szkotka116
10 października 2017, 08:08Staram się jakoś otrzeźwieć Baju, tylko czemu moja własna głowa działa przeciwko mnie?
flos1977
10 października 2017, 07:11czesto mnie ogarnia takie uczucie..moze chociaz na spacer wyjdz 10 minut wokol 'osiedla' albo wsi :) mi pomaga, zaczerpne powietrza w pluca i od razu lepiej
Szkotka116
10 października 2017, 08:06Chodzę rano z psicą, choć teraz po ciemku to już już żadna przyjemność.....
KropelkaRosy
10 października 2017, 05:59Magduś, miałam tak we wrześniu.Totalny brak motywacji i zniechęcenie. Teraz też nie jest lepiej, ale próbuję z dnia na dzień. Spróbuj też tak. Mały kroczek = 1 dzień. Ja dziś też mam w planach ogarnięcie tarasu i niewielkiej rabatki, którą mam. Udanego dnia :-*
Szkotka116
10 października 2017, 08:04Dziękuję. Również życzę Ci miłego dnia ;-)
mefisto56
10 października 2017, 05:39Madziu !! No to mamy podobnie :-((( motywacja zupełnie minęła , a waga to pokazuje !! Jestem na siebie wściekła , ale nic nie robię z rosnąca wagą !! Fajnie , że jesteś zadowolona ze swojej pracy , szkoda tylko , źe musisz tak daleko dojeżdżać !! Serdecznie pozdrawiam i życzę miłego dnia !!
Szkotka116
10 października 2017, 08:04Dziękuję, Krysiu. Miejmy nadzieję, że obie wkrótce złapiemy wiatr w żagle.