Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dieta dąbrowskiej


A tak mnie jakoś natchnęło, że może lepiej by było zaatakować z grubej rury, bo moje diety zawsze wyglądają na zasadzie "wszystko w umiarze", i sukces tych wszystkich poczynań też był umiarkowany, żeby nie powiedzieć - żaden. 

Zatem jak już wyjem niewarzywne rzeczy (jogurt sojowy, chleb i ciecierzyca) to zaczynam dietę Dąbrowskiej, 2 tygodnie o warzywach i paru owocach! Ważne że pomidory są uwzględnione, więc można robić różne lecza itp., które uwielbiam tak czy owak.

Co do dzisiaj to spoko, ale już nie ćwiczyłam bo wczoraj i ćwiczyłam, i 2h jeździłam na rowerze, więc dzisiaj tylko godzina roweru. 

Poza tym byłam dzisiaj pochodzić po sklepach i dalej tragedia, we wszystkim wyglądam jak wieloryb.

  • katy-waity

    katy-waity

    27 czerwca 2014, 00:17

    boję się diet które narzucają produkty zabraniając inne. Przechodziłam juz przez to i u mnie się nie sprawdziły, U mnie sprawdza się liczenie kalorii.

    • szmaragdowa.woda

      szmaragdowa.woda

      28 czerwca 2014, 12:16

      ja po sobie widzę, że liczenie kalorii na mnie nie działa, bo wtedy za dużo skupiam się na jedzeniu, obliczaniu itp. I ostatnio przeczytałam gdzieś, że najlepiej jej zaatakować ostro, a później, jak już coś waga spadnie, przestawić się po prostu na "zdrowe odżywianie" z deficytem kalorycznym. Dla mnie ważne jest to, żeby w ogóle zobaczyć jakieś pierwsze efekty :)

  • pageoff

    pageoff

    26 czerwca 2014, 23:54

    Dieta Dąbrowskiej bardzo fajna,ja wytrzymałam 3tyg,ale ból głowy w pierwszy dzień niedoopisania!!!Powodzenia:)

  • megan292

    megan292

    26 czerwca 2014, 23:52

    Sugeruję lepiej się natchnąć na zdrowe i zbilansowane odżywianie zamiast fundować sobie mono-głodówkę. Na czymś takim spalisz sobie głównie mięśnie, a tłuszcz i tak zostanie. A po takiej "diecie" jojo jak się patrzy i zabawa zacznie się od nowa, tyle że od wyższej wagi...

    • szmaragdowa.woda

      szmaragdowa.woda

      28 czerwca 2014, 12:11

      ale to raczej nie mono-dieta, skoro można jeść różne warzywa? Poza tym, już teraz ok 60% mojego jedzenia to warzywa, więc nie będzie to dla mnie aż taka różnica. No i nie sądzę, że przez 2 tyg można spalić sobie mięśnie, skoro przez 2 tyg nie można ich wyhodować, ale ok, obiecuję, że jak poczuję spaleniznę to przestanę ;)

    • megan292

      megan292

      28 czerwca 2014, 20:19

      To jest monodieta, bo czy zjesz korzeń pietruszki czy selera, to większej różnicy nie będzie. Warzywa to po prostu same węglowodany. A gdzie tłuszcze i białko?? Organizm kobiety nie może prawidłowo funkcjonować zwłaszcza bez tłuszczy - zrujnujesz sobie gospodarkę hormonalną (już pal licho te mięśnie). Zamiast stosować takie "diety cud", naucz się po prostu jeść zdrowe i zbilansowane posiłki - im szybciej się tego nauczysz, tym lepiej dla Ciebie.

    • szmaragdowa.woda

      szmaragdowa.woda

      29 czerwca 2014, 09:13

      Megan, wiem jak konstruować zdrowe posiłki od wieków, uważam, że jem lepiej od większej części społeczeństwa, i kij z tego, bo co jakiś czas zniechęcam się, że to wszystko nie daje efektu (jestem niecierpliwcem) .Chodzi o chwilowy zmasowany atak żeby w końcu zobaczyć jakiś efekt, a potem wrócę do mojego prawie-weganizmu. Dlatego powtarzam, nie będę tak się żywić przez lata, a tylko 2 tyg. Uważam, że same warzywa to lepsze wyjście niż to, co można znaleźć w niektórych pamiętnikach: na śniadanie mleko z płatkami słodkimi, potem batonik musli, potem jogurt owocowy, na koniec ewentualnie jakaś słodka bułka.