Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
wpis po przerwie, choć nie zaczynam od nowa


Miałam przerwę w pisaniu, ale myślę, że miałam dość ważny powód: zmieniłam pracę (a wcześniej jej intensywnie szukałam), co wiązało się też z przenosinami z Amsterdamu do Brukseli. Minęły już 2 tygodnie, mogę więc powiedzieć że zadomowiłam się jako tako na miejscu. Co do sposobu odżywiania, to miałam parę kryzysów i wpadek, ale ogólnie nie jest źle. Chcę, żeby było jeszcze lepiej, skoro moja sytuacja życiowa jako tako się ustabilizowała. Od tygodnia jem w następujący sposób: 
1. śniadanie: owsianka (płatki, banan, jogurt + np. mus jabłkowy albo karotka)
2. przekąska: owoc
3. duża kanapka (z pumpernikla najczęściej) wkładem białkowym i warzywami
4. przekąska: ciasteczka pełnoziarniste (do 250 kcal) albo jogurt/serek z musem
5. zupa warzywna z wkładką i np. kaszą albo kromką chleba.

Codziennie raczej to samo, bo nie chcę za dużo myśleć o jedzeniu. Uważam, że im więcej człowiek musi dokonywać wyborów, tym bardziej nie wie co powinien wybrać i traci motywację. A kluczem do sukcesu jest rutyna. Aktywność jedynie w formie spacerów albo basenu, ale służy mi to i lubię to robić. Pozwalam sobie jak widać na trochę słodkiego, ale tylko w formie tych ciasteczek, i nic innego. 

Ważyłam się dzisiaj, i było 63,9 kg, więc powiedzmy, że nie schudłam, ale i nie przytyłam, więc jest to pierwszy ważny krok ;p