Ha, dzisiaj z ciekawości zważyłam się, bo wczoraj jadłam skromnie a wypróżnienie było znakomite ;p Więc pomyślałam, że może będzie mniej niż po niedzieli (w sobotę jadłam dużo błonnika a mało piłam więc uznałam, że może wczoraj jeszcze siedziało mi wszystko w brzuchu). No i było 62,9, nie pamiętam kiedy ostatni raz miałam poniżej 63 kg :) Oczywiście, nie ma się czym zanadto cieszyć, teraz właśnie zjadłam 2 talerze zupy ogórkowej więc może być różnie jutro, ale tak jak pisałam wczoraj, cieszę się, że od pewnego czasu już nie tyję.
Dzisiaj:
1. płatki (mieszanka paru zbóż bez cukru czy czegokolwiek innego), serek wiejski lekki, banan
2. ciasteczka Cereals kokosowe (>250 kcal za 4 sztuki, są pełnoziarniste, mają obniżoną zawartość cukru i tłuszczu a nie mają za to żadnych słodzików)
3. sałatka: tuńczyk 1/3 puszki, jajko, rukola, 1/2 papryki, kawałek ogórka + kanapka z kromki pumpernikla posmarowana cienko majonezem, jeden kwadrat gorzkiej czeko 88%
4. jogurt sojowy z musem jabłkowym, jabłko
5. 2 miski zupy ogórkowej z odrobiną wędzonego łososia
Basen 45 min, no i spacer do pracy po pół godz w każdą stronę.
Sensamilla
15 września 2014, 22:21Gratuluje :) moim marzeniem jest taka waga :)
szmaragdowa.woda
15 września 2014, 23:39dziękuję, chociaż nie mogę spoczywać na laurach! no cóż, każdy chce czegoś, czego nie ma, ale jeśli marzenie będzie określonym planem to da się je zrealizować :)