Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mamusia najukochanszej coreczki z nadwaga, ktora zostala po ciazy

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 4335
Komentarzy: 21
Założony: 3 stycznia 2016
Ostatni wpis: 11 kwietnia 2021

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
szyneczka80

kobieta, 44 lat, ustka

158 cm, 74.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

11 kwietnia 2021 , Komentarze (3)

dziś ładna pogoda. Pomyślałam że pojedziemy sobie na wycieczkę. Mąż wyszedł z domu zatankować. My mieliśmy zejść na dół za 15 min. Po 18 minutach dostaje telefon od męża czekającego pod domem. Jego pytanie: wyszłaś już czy tam zdechłaś??!! Jak nie to tam zaraz zdechnij mendo. 

Brak słów. Jak tak można?!?! 

20 listopada 2020 , Komentarze (7)

jest bardzo źle. Siedzimy w domu z mężem od 10 dni bo mamy koronawirusa. Zorientowałam się, bo straciłam węch i smak. Potem doszły bóle brzucha, głowy, mięśni, ogólnie nieciekawie. Mąż bezobjawowo. Boje się o pracę, jak wrócę będę miała masę problemów. Mąż ma na szczęście pewną prace i nie będzie miał zaległości.

Nie daje już rady psychicznie. Codziennie wyzwiska od oszołomów, mend, chorych psychicznie id. Leży tylko i gra w gry. Ja zajmuje się dzieckiem, staram się spędzać z nim czas kreatywnie, uczyć. Robię posiłki, sprzątam a w zamian za to słyszę że jestem brudas. Moi rodzice nam pomagają, przynoszą jedzenie. On uważa to za oczywiste, nie powiedział nawet dziękuje, już nie mówiąc o tym, że to przecież kosztuje. To ja im oddaje pieniądze za zakupy. 

Wyżywa się też na dziecku, stało się przez to nerwowe. 

Myślę, że decyzja o rozwodzie już podjęta. Nie wiem tylko jak to zrobić bo u rodziców nie ma warunków a ja zarabiam niewiele ponad najniższą krajową. Muszę jednak to zrobić. Mnie już jego wyzwiska nawet nie bolą ale szkoda dziecka.

22 marca 2020 , Komentarze (3)

Siedzę w domu bo dziecko chore, mąż też w domu bo teraz nie pracuje. Nie wytrzymuje już tego. Ciągłe kłótnie, wyzywiska.Czepia się o wszystko, wszystko jest powodem żeby mnie poniżyć. Ten człowiek nie ma szacunku do nikogo. Wyzywa mnie od najgorszych przy dziecku. Jestem wrakiem, jestem pusta w środku. Już nawet nie reaguje, nie odzywam się do niego. Gdybym miała gdzie uciec już dawno by mnie tu nie było. Gdyby córka nie była chora pewnie uciekłabym do rodziców. Niestety oni są po 70 i boję sie o nich. Nie mam żadnej przyjaciółki do której mogłabym pójść. Zresztą z jedyną przyjaciółką utraciłam przez niego kontakt. Mam już dość życia, takiego życia. Czym sobie zasłużyłam, że ten człowiek tak mnie traktuje??? Myślę że jak to wszystko się skończy to odejde. Szkoda mi tylko córki....

24 lipca 2019 , Komentarze (3)

W małżeństwie nadal kiepsko. Mąż nie zmienił postępowania. Dalej myśli tylko o sobie. Jak coś mu się nie podoba to wyzywa mnie pod nosem.Nie wiem czy to nie jest jakaś choroba. Ciągle się kłócimy. Nie ma dnia spokojnego. Nie da się tego już uratować. Wróciłam do pracy, zbieram kasę na rozwód. Niestety chyba trochę to potrwa bo po macierzyńskim mam niewiele ponad najniższą krajową. Nie mogę już liczyć na teściową. Coś się z nią dzieje. Jest agresywna, ze wszystkimi się kłóci. Mówi, że ma objawienia, ciągle boli ją głowa. Najgorsze, że nie chce iść do lekarza. Nie mogę już z nią zostawiać córki. 

A waga 74 kg. Powiem szczerze, że już o to nie dbam. Nie mam komu się podobać. Z mężem nie sypiam od 4 lat. I jemu na tym nie zależy. 

Tylko dla córki jeszcze żyje...

11 listopada 2018 , Komentarze (2)

ciagle tkwie w tym toksycznym malzenstwie. Boje sie byc sama, ze sobie nie poradze. Dalej nie mam pracy. Prosze meza od roku, zeby choc troche pomogl mi w domu. Tymczasem on nie robi nic. Gdy wraca z pracy, ciagle tylko krzyki i  marudzenie,, ze w domu balagan. Przy dziecku nie robi nic, raz na tydzien wezmie ja na godzine na plac zabaw i to wszystko. W domu wlacza jej tablet i taka jest jego opieka. Mam dosc zycia, mam dosc siebie...

10 lutego 2018 , Komentarze (3)

Jestem już tym wszystkim zmęczona.Zmęczona takim życiem. Życiem z mężem który nie szanuje mnie, nie szanuje swojego dziecka. Nie pomaga mi w domu, ciągle słyszę tylko pretensje, wyzwiska, wszystko źle robię. Wiecznie niezadowolony.Mam wrócić do pracy a jednocześnie nie mam pomocy przy dziecku. Nie mogę wyjść z domu na godzinę bo on nie zajmie się dzieckiem. Muszę to skończyć. Po co to ciągnąć skoro on już mnie nie kocha, ja jego też.