Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
#2


O mamo! Co za dzień! 

Odpuściłam poranne wstawanie, aby pospać dłużej (tak, tak wiem, że jestem okropnym leniem!) i za to spotkała mnie okropna kara! Po przybyciu do pracy (a pracuje w szkole) okazało się, że Panowie konserwatorzy nie wiedzieli ze mają opróżnić sale, a kto był jedynym pracownikiem w szkole? JA! Musiałam nosić wielkie ławki, krzesełka. Dramat! Dawno się tak nie spociłam i zmęczyłam. Szkoda ze w białej, dopiero co wyprasowanej koszuli i butach na obcasie. To było wyzwanie! 

Diety MŻ trzymam się nadal mocno. Dzisiaj zjadłam same dobroci: paprykę nadziewaną, boróweczki mmmniam!

A przed chwileczką wróciłam z wycieczki rowerowej. Dlaczego to jest AŻ tak męczące?