Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Ruch wybawca


Po dłuższej przerwie powracam.Waga mniej więcej stojąca w miejscu, ubyło parę centymetrów.Przez ostatnie parę miesięcy skrupulatne zapisywanie każdego posiłku. Notatki pomogły mi z przykrością stwierdzić, że jem dużo.Rezygnuje z kolacji więc wcześniej robię odpowiedni zapas.Głupota!!!
Dotychczas uważałam również, że dieta wystarczy.Nic bardziej mylnego! W wakacje była siłownia i nawet poniżej 60 lecz siłownia się skończyła.Liczenie "że samo się" uważam z perspektywy za totalną głupotę.Stawiam na ruch-rower, callanetics z Bojarską i trening z Chodakowską (robiłam dziś pierwszy raz).
Czuję wszystkie mięśnie, ścięgna i czuje uśmiech w serduszku:) Kochana serotonina!!!:)