Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Udało mi się przezwyciężyć kryzys...


Stres niestety nie działa u mnie tak, jak u niektórych. Moja siostra na przykład, kiedy miała różne rewelacje ze swoim poprzednim chłopakiem (nie cierpiałam gada!), to prawie w ogóle nic nie jadła. Martwiliśmy się o nią bardzo bo potrafiła całymi dniami nic nie wziąć do ust. Co za tym idzie, bardzo szybko schudła, ale również bardzo szybko przytyła, kiedy zostawiła tą żałosna karykaturę faceta i zaczęła normalnie jeść. 

Ja natomiast, kiedy coś mnie martwi, najchętniej jadła bym i jadła. Dopada mnie jakaś niepojęta ochota na coś słodkiego i dawniej, po prostu poszłabym do sklepu i zaopatrzyła się w odpowiednie artykuły. Ale nie tym razem! Co prawda walczyłam ze sobą cały dzień, nawet się poryczałam. Nawrzeszczałam na męża, bo ja tu się staram wygrać ze swoimi słabościami i złymi nawykami, a on mi mówi, żebym po prostu zjadła coś słodkiego. Niby świat by się nie zawalił od kawałka czekolady, ale czułam, że jak już zacznę to wywołam lawinę i nie będę się potrafiła opanować. Więc lepiej nie kusić losu. 

Kiedyś nie zdawałam sobie sprawy, że 500 kalorii (a tyle ma prawie każdy baton), to bardzo dużo. Nie wiedziałam, że żeby to spalić, trzeba 45 minut intensywnie ćwiczyć na orbitreku. Teraz już jestem tego świadoma i nie chce bezmyślnie pochłaniać tych pustych kalorii, których tak trudno potem się pozbyć. 

Ochota na słodycze siedzi w głowie, mój organizm ich nie potrzebuje. Powtarzam to sobie jak mantrę.

-------------------------------------------------------------------------------------------

"Umysł jest swoim własnym panem. I sam potrafi niebem uczynić piekło i piekłem niebo."


  • malinka85

    malinka85

    7 marca 2013, 16:26

    ja też problemy zajadam. i wiem że to mój problem. co do słodkości to powiem ci ze teraz tak mam ze wystarczy ze wypiję jogurt naturalny i juz jestem zasłodzona, albo sama zrobiłam sobie swój cukier waniliowy i dokładam go do jog. naturalnego i tez mi dobrze.

  • sofiaaaa

    sofiaaaa

    7 marca 2013, 12:35

    Ja akurat w sytuacji kiedy dopada mnie duży stres czy nerwy nie mogę nic przełknąć bo mam ściśnięte gardło:-( Ale gdy już złe emocje opadają to wtedy pochłonęłabym wszystko co znajdzie się na mojej drodze:-(

  • mona26r1

    mona26r1

    7 marca 2013, 12:04

    Tobie też się uda ! Szczególnie z taką świadomością :" Kiedyś nie zdawałam sobie sprawy, że 500 kalorii (a tyle ma prawie każdy baton), to bardzo dużo. Nie wiedziałam, że żeby to spalić, trzeba 45 minut intensywnie ćwiczyć na orbitreku. Teraz już jestem tego świadoma i nie chce bezmyślnie pochłaniać tych pustych kalorii, których tak trudno potem się pozbyć " Trzymam kciuki!

  • Justa087

    Justa087

    7 marca 2013, 11:30

    Ja mam to samo, na każde silne emocje radość, albo smutki to bym jadła i jadła najchętniej słodycze i fastfoody...Masakra, ale też jakoś walczę. Pamiętam tylko 2 sytuacje w moim życiu, gdzie nie miałam na nic apetytu i w ogóle "nie potrzebowałam" jedzenia. Raz to jak się zatrułam:p a 2 raz, to jak pochłonęło mnie 1 zajęcie i świat dla mnie nie istniał. Potem przy tym samym zajęciu zaczęłam tak jeść, że przytyłam 10 kg;p;

  • grubasek266

    grubasek266

    7 marca 2013, 11:27

    Polecam wodę z miodem lub figi suszone, powinny zdrowo opanować ochotę na słodkie :)

  • gutek7

    gutek7

    7 marca 2013, 11:25

    Ja jestem z tych co jak mają zmarwienie to nie jedzą, wtedy jakoś aż się chce zwymiotować na jedzenie, taki brak apetytu, że nie da się nic zjeść bo jest to okropne, nawet te ulubione rzeczy nie smakuja wcale

  • mona26r1

    mona26r1

    7 marca 2013, 11:25

    Brawo, tak trzymaj!!! Mój chłopak też mi mówi "no zjedz ciasto, kawałek Ci nie zaszkodzi, no weź, nie przesadzaj!" Nienawidzę takiego gadania. Jednak wiem, że to moja walka, i się nie złamę. Ja im wszystkim pokaże!

  • Maaarzycielka888

    Maaarzycielka888

    7 marca 2013, 11:12

    Gratuluję! Ja mam ten sam problem, że wszystkie przeciwności losu zawsze zajadałam. Ale również z tym walczę, i masz rację, to wszystko zależy od nastawienia psychicznego! Życzę dużo siły :) Pozdrawiam :)