Dobija mnie jednak to, że jak tak dalej pójdzie to będę wyglądała jak kobiety z plemion afrykańskich. Oczywiście smaruję się namiętnie różnymi specyfikami, robię ćwiczenia na mięśnie podtrzymujące biust, ale wydaje mi się, że tego nie da się uniknąć. Tym bardziej, że ciężar robi przecież swoje, a należę do rodziny, gdzie kobity mają czym oddychać. I gdy osiągnęłam swoją najwyższą w życiu wagę, to właśnie biust podobał mi się w moim ciele najbardziej. A teraz zaczynam odczuwać lekki dyskomfort, kiedy Ł. wchodzi mi do łazienki, jak biorę prysznic.
Co mam zrobić, żeby mi to wszystko do pępka nie opadło, żeby skóra nie traciła jędrności? A może mam się z tym po prostu pogodzić, bo takie są następstwa odchudzania? Nie chodzi mi już o rozmiar, mogłabym mieć małe piersi, ale żeby były na swoim miejscu. Jak się człowiek pozbywa jednych kompleksów, natychmiast tworzą się nowe.
-------------------------------------------------------------------------------------------
"Trudno określić jego wiek. Ale sądząc po cynizmie i zmęczeniu światem, będących odpowiednikiem datowania węglem dla ludzkiej osobowości, miał jakieś siedem tysięcy lat."
/Terry Pratchett/
niezaleznosc
18 kwietnia 2013, 20:20kochana, nie przejmuj się i nie załamuj :) wykonuj ćwiczonka, smaruj perfectą na biust i głowa do góry, przecież każda zmiana w naszym organizmie wymaga czasu, bądź cierpliwa! :*
zabka2111
17 kwietnia 2013, 21:53Hej ja tez mam duze cycuszki rozmiar E i wcale nie sa stojace jak piramidy alw wlasnie takie opadajace i jak sie pochyle to z bolu szczegolnie wygladaja jak woreczki ale tak wlasnie jest tym bardziej ze mamy duze biusty i szczerze to sie tym az tak bardzo nie przejmuje i ty tez nie cos za cos tak zawsze jest,nic sie nie przejmuj bedzie dobrze pozdrawiam.!
bobasek11
17 kwietnia 2013, 17:46Też jestem biuściasta (E) i moje piersi nigdy nie były szczególnie sterczące (takie geny) a rzeczywiście, jak zleciało 10kg to takie bardziej sflaczałe się zrobiły... Potwierdzam, że pompki pomagają - mięśnie podtrzymujące biust mi się wzmocniły ale czy dało to jakiś spektakularny efekt? Raczej delikatny. Z doświadczenia kosmetycznego podpowiem, że fajne są maski gipsowe na biust. W szkole kosmetycznej robiłyśmy i cyce o wiele lepiej wyglądały po niej. Zamierzam się niedługo w taką zaopatrzyć i robić w domu. Mojego R. kręcą moje cyce, więc pół biedy. Jeśli Twojego też Twoje kręcą to rzeczywiście, nie ma się czym martwić. Na szczęście nie musimy ich nikomu innemu pokazywać. Głowa do góry!
elizabeth3777
17 kwietnia 2013, 12:53ja szczerze polecam pomki i cwiczenia na atlasie, podciagna sie twoje piersi napewno. Tak niestety sie sklada , ze u mnie najbardziej widocznym miejscem utrarty wagi sa wlasnie piersi i twarz, areszta to zolwie tempo, ale grunt to cos robic i pokochac swoje cialo za to wlasnie ze takie jakie jest. Wyobraz sobie jak byloby nudno gdyby wszyscy byli idealni? a my jestesmy PIEKNE. Milego dnia:)
mona26r1
17 kwietnia 2013, 12:32Hehe, to ja CI dziękuję za ten odważny wpis. Szczerze? Myślałam, że tylko ja mam taki problem, a moja mama i siostra to mają takie twarde sterczące cycoki aż miło. Ale nie mamy na to wpływu, ja się operować nie zamierzam, trzeba być pewnym siebie i to zaakceptować, najgorsze to kulenie się i zakrywanie jak jakiś dzikus, trzeba się wypiąć dumnie i powtarzać, piękne bo moje!!!
mona26r1
17 kwietnia 2013, 12:04Ja mam tak samo, jak nie gorzej. Mój biust wygląda jak bym wykarmiła nimi stado małych murzynków. Smaruję się Eveline Push Up i trochę tam pomaga. Wychodzę z założenia, że nie można mieć wszystkiego. Wiem ,że mój facet wolałby większe piersi, ale najważniejsze, że akceptuje moje. nawet go zatrudniłam żeby je smarował :) Poza tym, naszych piersi nikt nie widzi prócz nas i faceta. Powód drugi-jak zajdziemy w ciąże to dopiero będą bufory, zresztą są po to by karmić dzieci-pierwotna funkcja. A czy jak trochę wiszą i są mniejsze to czynią nas gorszymi. Nie! Musimy tylko pokazać, że się tego nie wstydzimy.