Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
O niczym...


Udało mi się jakoś przetrwać ten weekend. Dzisiaj ćwiczyłam tylko 60 minut, bo ciągle ktoś czegoś ode mnie chciał, ale jestem w miarę zadowolona. Od jutra ruszam pełną parą z ćwiczeniami, żeby w sobotę znowu zobaczyć jakiś spadek na wadze. 

W tym tygodniu zaplanowałam, że zrobię Killera co najmniej trzy razy i mam nadzieję, że mi się to uda. Przyznam jednak, że lekko nie jest. 

Żałuję bardzo, że wcześniej nie zaczęłam diety i ćwiczeń, mogłabym mieć teraz o wiele mniej do zrzutu. Chociaż dobrze, że w ogóle się opamiętałam. Strasznie długo to wszystko trwa, robię się troszkę niecierpliwa. Wiem, że im bardziej będę się spinać tym będzie gorzej, ale trudno sobie to wytłumaczyć. 

Przypomnijcie mi po co to wszystko robię. Tak na wszelki wypadek, gdyby jakieś głupoty przyszły mi do głowy.

----------------------------------------------------------------------------------------------

"Kiedyś skończą się te męki... Kiedyś powiem szach-mat."


  • niezaleznosc

    niezaleznosc

    22 kwietnia 2013, 16:39

    przestań, ważne że zaczęłaś a nie powtarzałaś "od jutra" :)

  • mona26r1

    mona26r1

    21 kwietnia 2013, 21:01

    Robisz to DLA SIEBIE, własnej satysfakcji i pewności siebie ! :) Dasz radę z Killerem, jak dla mnie jest łatwiejszy nawet od Skalpela ;p

  • bobasek11

    bobasek11

    21 kwietnia 2013, 20:36

    Po to tak się męczysz, żeby dobrze wyglądać, czuć się świetnie w swoim ciele, kupować takie ciuchy, jakie Ci się podobają a nie te, w których dobrze wyglądasz, żeby bez wstydu pokazać ciało na plaży, widzieć błysk zazdrości w oczach "siostrzyczek", żeby czuć się zdrowo i młodo. Na pewno jest jeszcze tysiąc powodów, sama dopowiedz resztę:)

  • Hexanka

    Hexanka

    21 kwietnia 2013, 17:34

    re;od polowy listopada mialam jazdy z tesciowa i koniec koncow rozwodze sie z mezem i biore leki na serce na spowolnienie akcji serca...