Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Żeby mi się tak chciało, jak mi się nie chce...


Muszę umyć wszystkie okna, a to jest czynność najbardziej przeze mnie nielubiana z prac domowych. No tak mi się nie chce, że nie potrafię tego nawet opisać. A tu przecież jeszcze ćwiczyć trzeba. 

Kiedy tylko ćwiczę danego dnia, to jest ok, ale kiedy muszę jeszcze coś w domu zrobić, to szlag ognisty mnie trafia. Jak sobie z tym poradzić? Najlepiej by było po prostu się rozdwoić. 

Czuję, że mam zastój na wadze. Po prostu wiem, że nie zobaczę mniejszej cyfry, bo mam tak podły humor, że nic dobrego z tego nie może wyniknąć. 

Muszę się jakoś wziąć w garść i przestać marudzić. Mam nadzieję, że dobry nastrój wkrótce na mnie spłynie. 

----------------------------------------------------------------------------------------------

"Co z tego, że jutro będzie lepiej, skoro zawsze jest dzisiaj."


  • niezaleznosc

    niezaleznosc

    24 kwietnia 2013, 18:41

    a może ulubiona muzyczka, ściereczka w dłoń i lecimy z oknami? Powodzenia Ci życzę, mam nadzieję, że się udało :D

  • mona26r1

    mona26r1

    23 kwietnia 2013, 09:48

    A masz takie ściereczki do okien, co jedną myjesz a drugą wycierasz? w Biedronce są takie, nie ma smug, nie trzeba płynu, mi to zaoszczędza dużo czasu i nerwów :D