Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Żadnych przyjemności w życiu...


1. Jedzenie. Odpada, bo nie mogę się przecież obżerać, albowiem będę jeszcze grubsza niż jestem. 

2. Sen. Nie mam szans, bo moje dziecko nie daje mi się wyspać od momentu swoich narodzin.

3. Wyjścia, wyjazdy. Nie mamy z kim zostawić dziecka. A z dzieckiem to żadna przyjemność tylko stres.

4. Seks. Nie sprawia mi żadnej frajdy, bom gruba, brzydka i rozlazła.

5. Ubrania. Nie mieszczę się w żadne ciuchy sprzed ciąży, na nowe, ładne szkoda mi pieniędzy. Poza tym, w obecnym rozmiarze w niczym nie wyglądam dobrze.

6. Makijaż. Nie mam dla kogo, nie ma po co, szkoda czasu.

7. Kąpiel. Obecnie to tylko szybki prysznic, bo Mały może się w każdej chwili obudzić. 

8. Spotkania towarzyskie. Kto by chciał odwiedzać częściej niż to konieczne sfrustrowaną, nieszczęśliwą matkę, zakopaną po pachy w pieluchach, zupkach, mleku, stertach zabawek. A wychodzić za bardzo nie mam jak, bo gdzie ja pójdę z dzieckiem.

9. Cisza i spokój. Brak, gdyż moje dziecko miewa dni, kiedy wyje od rana do wieczora i ani na chwilę samo się sobą zająć nie potrafi. 

Reasumując, nic tylko się powiesić. I gdyby nie to, że nie chcę zostawiać męża z tym wszystkim samego, znalazłabym jakiś sposób, żeby się zabić.

  • palka000

    palka000

    18 stycznia 2016, 14:19

    jak moja mała była... mała :) to też tak myślałam. Dodatkowo jak moje dziecko miało 3 miesiące mój facet uległ wypadkowi i amputowali mu nogę. Musiałam iść do pracy. Jak małą miała rok poszłam na studia. Wymęczyłam się niesamowicie przez te 6 lat, ale teraz z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że jak Ci dziecko podrośbnie to zaczniesz zauważać, że życie matki ma więcej barw

  • mariarosa

    mariarosa

    16 grudnia 2015, 22:56

    Plusem moze byc to ze masz zdrowe dziecko!!!wiem ze bycie matka nie jest latwe ale bez przesady

  • krcw

    krcw

    14 grudnia 2015, 14:47

    doskonale Cie rozumiem..ja tez uważam ze dziecko zmieniłoby wszystko w moim życiu dlatego nadal sie na nie nie zdecydowałam...co prawda jakieś 2 lata temu pojawił sie u mnie instynkt ale nie dopuszczam go do głosu...jeszcze to odwlekam w czasie bo nie czuje sie gotowa...mąż bardzo chce mieć dzieci i obiecałam mu ze do 30 zajdę w ciąże a mam za 2 tyg 29 urodziny:P wiec został mi rok:P czasem myślę ze może jakbyśmy wpadli to byłoby łatwiej bo nie musiałabym podejmować świadomie tej decyzji na którą nie potrafię się zdecydować...

    • krcw

      krcw

      14 grudnia 2015, 14:50

      i strasznie drażni mnie podejscie osób które maja juz dziecko bo zachowują sie tak jakbym była ostatnia idiotka ze nie chce albo odwlekam macierzyństwo, ze to jest takie cudowne i ze daje tyle szczęścia a Ty jesteś przykładem ze jednak wcale nie musi byc to standard...

  • Granatowaa

    Granatowaa

    2 grudnia 2015, 11:56

    Dobrze Cię rozumiem. Równy rok temu przeżywałam to samo. Jak sobie wspomnę o grudniu to, aż dreszcze mam... Mąż wyjechał do Czech, za pracą. a ja sama z małym dzieckiem. Ząbkował- myślałam że zwariuje. Prawdopodobnie miałam już początki depresji. Samo się nie zmieni. Musisz pogadać z Mężem. Niech Ci pomaga. Jeżeli ma weekend wolny niech wstanie do małego. Wierz mi faceci to potrafią. Wyśpij się. Wyjdź na zakupy bez dziecka. Bo inaczej zwariujesz.

    • Granatowaa

      Granatowaa

      2 grudnia 2015, 11:58

      a teściowej współczuję, bo jeżeli co chwile zabiera Ci Męża to też mogłaby na to wpaść żeby od czasu do czasu wziąć Ci maluszka na spacer.

    • Tallulah.Bell

      Tallulah.Bell

      2 grudnia 2015, 12:37

      O teściowej to ja nawet myśleć nie chcę. Kiedyś myślałam że jest spoko, ale niestety. A dziecka mi nie weźmie bo ma 65lat!

    • Granatowaa

      Granatowaa

      2 grudnia 2015, 12:42

      Zaangażuj bardziej Męża

    • Tallulah.Bell

      Tallulah.Bell

      2 grudnia 2015, 12:44

      Staram się :)

    • Granatowaa

      Granatowaa

      2 grudnia 2015, 12:46

      Będzie dobrze;)

  • tomakedreamscometrue

    tomakedreamscometrue

    2 grudnia 2015, 00:35

    Hej, masz 27 lat, głowa do góry. To wszystko da się naprawić!. Musisz uwierzyć w siebie i co najważniejsze wyznaczyć sobie w życiu CELE. Ja zauważyłam to dopiero teraz, że w życiu trzeba ustawiać sobie cele i to bardzo wysokie i do nich stopniowo dochodzić, żeby poczuć SPEŁNIENIE, bo nie ma lepszego uczucia. Co zrobić, żeby te przyjemności odzyskać? 1. Jedzenie - zacznij gotować mądrze, zdrowo, zdrowe potrawy też są dobre, trzeba tylko zachować umiar w jedzeniu, a czasami raz na jakiś czas specjalnie zjeść coś kalorycznego. No ale jedzenie to temat rzeka :) 2. Sen, spróbuj spać fazami. 1 faza to 1,5h, najlepiej spać od 4 do 6 faz ( czyli odpowiednio 6 albo 7,5 albo 9h) od razu poczujesz różnicę. Poza tym spróbuj drzemek oraz pamiętaj, że twoje dziecko nie zawsze będzie malutkie i zanim się obejrzysz, będzie miało 2-3 lata :) 3. Wyjścia, wyjazdy - jak wyżej 4. Ten wygląd. Uwaząsz, że jestes taka, taka i taka, ale robisz coś, żeby to zmienić? Żeby być i czuć się piękną trzeba cierpieć :) Najpierw trzeba się spocić jak świnia, żeby wyglądać jak kociak. 5. Ubrania - jak wyżej 6. Oczywiście, że masz dla kogo robić makijaż - dla siebie, żeby poczuć się choć trochę lepiej. I naprawdę nie trzeba nie wiadomo jakiego makijażu nakładać - korektor, tusz, poprawić brwi a może ulubiona szminka na co dzień w kolorze nudziakowym? :) 7. Kąpiel - pozwól sobie na nią od czasu do czasu, albo skróć czas kąpania :) Poczujesz się dużo lepiej i się odprężysz! 8. Ależ oczywiście, zacznij się spotykać czasami z przyjaciółmi, znajomymi. Rozmowa poprawia nastrój! 9. Nie przesadzaj :) Ogólnie nie odpowiadałabym na taki post, ale tyle tutaj pesymizmu, że aż przykro. Same jesteśmy kimś, kim chcemy być, nikt nam nie narzuca niczego i czasami potrzeba trochę dobrego egoizmu, czasu dla siebie! Wiem, że mówię tutaj jak psycholog, ale musisz pozbyć się tych negatywnych emocji. Spójrz na swoje dziecko, jest zdrowe, nawet nie wiesz, jaki to dar. Wiele dzieci rodzi się z wadami, z którymi muszą żyć do końca życia. Poza tym kochasz to mało stworzenie. A niektóre pary nie mogą doczekać się swojego dziecka. Staraj się patrzeć na życie przez pryzmat tych dobrych rzeczy, a nie złych. Trzeba czasami odsunąć od siebie te złe chwile, momenty, sytuacje, nie myśleć o nich.

    • Tallulah.Bell

      Tallulah.Bell

      2 grudnia 2015, 10:12

      Jednego sobie nie mogę wybaczyć, że sama się na własne życzenie w to wpakowałam, sama sobie zniszczyłam życie. Miałam wszystko, byłam szczęśliwa, teraz nie mam nic co sprawiałoby mi radość. A wy mi piszecie, że mam tak po prostu o tym zapomnieć. Nie potrafię i tylko wspomnienie tego jaka byłam kiedyś trzyma mnie w jednym kawałku.

  • JaTezBedeFit

    JaTezBedeFit

    1 grudnia 2015, 16:34

    matko szczerze wspolczuje :( przeczytalam Twoje wszystkie wpisy. Z tych wlasnie powodow nigdy sie nie zdecydouje na dzieciaka. Nigdy. Wierze ze uda Ci sie wyjsc z tego bagna, ze jakos to ogarniesz...trzymam kciuki bardzo mocno!!!

    • Tallulah.Bell

      Tallulah.Bell

      2 grudnia 2015, 09:29

      I masz racje, nigdy się w to nie pakuj. To gra nie warta świeczki.

  • snowflake_88

    snowflake_88

    1 grudnia 2015, 15:37

    Nie chcesz zostawiać męża z tym wszystkim, a jakoś mąż nie przejmuje się tym że wszystko jest na Twojej głowie :/ Nic mu się nie stanie jak 1-2 dni w tygodniu po pracy się nim zajmie, a Ty będziesz miała czas na sen, kąpiel, makijaż, jakieś wyjście.

    • Tallulah.Bell

      Tallulah.Bell

      2 grudnia 2015, 12:38

      Ale to tylko 1-2 dni, a gdzie reszta? codzienność mnie zabija.

  • eszaa

    eszaa

    1 grudnia 2015, 14:54

    o matko,ale tych negatywów nazbierałas. Współczuję, ja po odchowaniu trojki, wreszcie mam swięty spokój.Serio nie ma zadnych plusów?

    • Tallulah.Bell

      Tallulah.Bell

      2 grudnia 2015, 09:30

      Minusów jest zdecydowanie więcej, czasami widzę tylko same złe rzeczy.

  • jagoda0204

    jagoda0204

    1 grudnia 2015, 14:53

    Trochę z przymrużeniem oka,nie może być aż tak źle! Też mam dziecko, chyba w wieku Twojego mniej więcej. 1. A może dieta vitalii?jestem na niej już 3 tydzień, nie obżeram się co prawda, ale jedzenie jest pyszne i głodna nie chodzę. A także chudnę:) 2 ... 3. Jeśli nie można zmienić dziecka, to można na pewno zmienić swoje podejście!!! 4. Pozwól sobie na niechęć do seksu, nie wymagaj od siebie rzeczy na ten moment niemożliwych do zrealizowania. 5. Grubość to przejściowy stan, zależny wyłącznie odd Ciebie,w przeciwieństwie do np. nieuleczalnej choroby. 6. Makijaż?podkreślić oczy-max. 2 minuty, efekt widoczny od razu:). Szkoda czasu? 7.Ja się kąpię z dzieckiem, jak nie mam czasu, fajna zabawa. Spróbuj puścić dziecku piosenki z yt pt przerwa dla mamy na kawę czy coś w tym stylu, może zadziała? 8. Odwiedziłabym Cię, ale pewnie za daleko mieszkasz. Z dzieckiem pójdziesz na pewno do innej mamy z dzieckiem, każda miło Cię pewnie przyjmie (chyba, że nie masz takich koleżanek). Druga sprawa, że pogoda nie dopisuje, by gdziekolwiek chodzić. 9.A czy nie zadziałałoby, gdybyś położyła się z dzieckiem?może razem udałoby Wam się usnąć. Wiem, że łatwo mówić i nie mam pojęcia o Twoim problemie, ale może którekolwiek z moich rozwiązań choć trochę Ci pomoże?Wyjście ze stanu, w którym jesteś to proces, chudnięcie to proces, daj sobie czas, ale zacznij działać! burdel w mieszkaniu wkurwia i przytłacza. mnie też. Angażuje w pomoc swoje 9miesięczne dziecko, sadzam je na tyłku w kuchni i daje talerzyk do zabawy czy coś.jak odkurzam to człapie za mną. I przede wszystkim myślę, że Twoje dziecko potrzebuje Twojej bliskości, być może płacze, bo chciałoby Cię mieć przy sobie...co jest ciężkie, jeśli jesteś nieszczęśliwa.nie myśl że się mądrzę, to tylko przemyślenia osoby która widzi sytuację z boku i widzi, że nie musi być tak ciemno jak to opisujesz... Otwórz się na pomoc, sprobuj skorzystać z pomocy, jeśli nie psychologa, to choćby mojej, co Ci szkodzi:)

  • garfildus

    garfildus

    1 grudnia 2015, 14:47

    Padłaś ofiarą wszechobecnego zachwytu i idealizmu związanego z rodzicielstwem - piękna mama, spokojne dziecko, sielanka. Dupa tam 1. Jedzenie: zblenduj twaróg chudy z bananem, dodaj słodzik i kakao - wlej do ozdobnego kieliszka i udekoruj (np. ziarnami kawy) 2. Z tego co zrozumiałam mały jest na butli - niech jednej nocy mąż do niego wstaje. Bez snu wszystko będzie czarne-porozmawiaj z nim, powiedz, że nie dajesz rady i że codziennie masz nowe pomysły jak to zakończyć. On jest twoim mężem, nie współlokatorem. Dziecko nie jest twoje, tylko wasze. Niech się weźmie do roboty. 3. Co najmniej 3 razy w tygodniu powinnaś móc wyjść sama na godzinę-dwie. Bodaj głupi spacer dookoła domu. 4. Daj sobie czas. Nie jesteś maszyną, masz prawo źle się czuć z ciałem po ciąży i porodzie (jaki on by nie był). 5. Tu nic nie poradzę - sama jestem w tej sytuacji :) Czasem pomaga przeglądanie czego to sobie nie kupię jak schudnę. 6. Jakby nie studia, które robię to w ogóle bym nie znalazła pod kurzem kosmetyków. Ale to też wróci. Spróbuj kiedyś się odstawić dla męża-może on też czuje się zaniedbany (tylko uwaga - może skończyć się seksem). 7. Z pomocą męża mogłabyś wziąć małego do wanny, poleżeć z nim-może byłby spokojniejszy. On by go później odebrał, a ty miałabyś chwilę dla siebie - powiedz wyraźnie że tego potrzebujesz i co najważniejsze MASZ DO TEGO PRAWO a on ma OBOWIĄZEK zająć się SWOIM dzieckiem. 8. Dziecko z reguły weryfikuje listę znajomych, ale zostają ci najwytrwalsi i ci którzy tez mają dzieci. Nie masz jakiejś koleżanki z dzieckiem którą możesz odwiedzić? Jej pomoc może okazać się bezcenna. 9. Jeśli masz możliwość zaopatrz się w leżaczek z wibracjami lub pokojową automatyczną huśtawkę - i to jak najszybciej. Nie jestem mądralą. To co piszę oparte jest na moich własnych doświadczeniach. Psycholog/psychiatra może pomóc, ale najważniejszą pomoc powinnaś otrzymać od męża. Jeśli nie zdaje sobie sprawy z tego, co tobą targa, musisz mu o tym powiedzieć - facet się nie domyśli, trzeba mu wysłać jasny, dosłowny komunikat: jest tak, a ja chcę żeby było tak, ty powinieneś zrobić tak. Ważne żeby w twojej wypowiedzi pojawiło się stwierdzenie "potrzebuję żebyś przez dwie godziny dziennie zajął się dzieckiem". Spróbuj. Mój mąż od początku aktywnie zajmuje się maluchami - bez tego już dawno wyskoczyłabym przez okno. Mało tego - on sam uważa, że moja praca jest sporo cięższa od jego i jak widzi mord w moich oczach, sam mnie wygania z domu, bo WIE ŻE TO DZIAŁA. Wracam stęskniona po dwóch godzinach. To pierwszy krok. Pozdrawia mama rocznych bliźniaków. Chętnie pomogę, możemy pogadać

    • Tallulah.Bell

      Tallulah.Bell

      2 grudnia 2015, 10:04

      Mam bujaczek i leżaczek, próbowałam wszystkiego. wszystkie piszą że mam ćwiczyć jak Mały śpi, z tym, że on mi się co chwile rozbudza i muszę bujać wózkiem żeby mieć jeszcze kilka minut świętego spokoju. Mam w domu orbitreka i rowerek ale nie wyobrażam sobie ćwiczeń kiedy muszę co 5 minut przerywać żeby wózkiem poruszać. A w niczym innym nie udaje się go uśpić. Potrafi wyć do północy ale w łóżeczku nie zaśnie. W dzień to samo, będzie ryczał że zmęczenia, a nawet na rękach usnąć nie potrafi. Mam matę na podłodze i tam go kładę kiedy chcę np ugotować obiad, ale co chwilę biegam między kuchnią a pokojem, bo nie potrafi na chwilę zająć się sam sobą. Brałam go do kuchni, ale jak tylko się odwrócę to jest ryk. Czasami po prostu siedzę i bujam go w wózku 2 godziny i pocichutku oglądam tv, żeby mieć święty spokój. Gdyby on dawał mi trochę luzu to bym dała radę więcej rzeczy ogarnąć. Jak skończył trzy miesiące to mu się coś poprzestawiało i mam taki cyrk. Wcześniej było lepiej, ale ze względu na cesarskie cięcie musiałam trochę się wstrzymać z ćwiczeniami, a teraz nie mam po prostu jak przez dzień znaleźć trochę czasu dla siebie.

    • garfildus

      garfildus

      2 grudnia 2015, 10:47

      Być może mały ma kolki. Ewentualnie już zaczyna ząbkować. Z moich obliczeń wynika, że ma jakieś 5 miesięcy - u nas też było ciężko wtedy. Na chwilę obecną jedyne co mogę ci poradzić, to żebyś nie nastawiała się na cokolwiek. To trudne, ale na razie odstaw wszelkie oczekiwania, a każdą minutę traktuj jak darowaną. Jeśli maluch ciągle płacze, to może być również to, że wyczuwa twoje emocje-spróbuj się wyciszyć, wyłączyć - dzieci są bardzo czułe, to małe radary emocjonalne i reagują na to, co odbierają. Jeśli są ze zniechęconą, zestresowaną mamą, która się nie uśmiecha (a pewnie płacze), to nie ma szans żeby się uspokoił. Ja jak wchodzę do pokoju dzieci, to zawsze staram się przykleić uśmiech (choćbym nie wiem jak fatalnie się czuła i jakich myśli bym nie miała). Pamiętaj jeszcze o jednej rzeczy - twoje dziecko jest jeszcze za małe żeby płakać ci na złość - postaraj się go nie obwiniać. Być może faktycznie nie byłaś gotowa na małego członka rodziny, ale on już jest. Dla niego jesteś całym światem - to duża odpowiedzialność, ale też radość, którą mam nadzieję kiedyś odnajdziesz.

  • am1980

    am1980

    1 grudnia 2015, 14:23

    twój mąż nie widzi co się z tobą dzieje, nie ma z tym żadnego problemu, przecież cała ta sytuacja nie jest normalna, ty nie chcesz go zostawić samego, a ja włąśnie bym go zostawiła np. na całą sobotę z dzieckiem i niech zobaczy jak to fajnie jest od rana do wieczora zajmować się dzieckiem, zgłoś się nawet do ośrodka do lekarza rodzinnego na pewno skieruje cię do jakiegoś specjalisty, bo ty masz głęboką depresję...

  • Furia18

    Furia18

    1 grudnia 2015, 14:10

    Koleżanko... Potrzebujesz pomocy specjalisty, przecież tak nie można żyć, patrz jak Ty się męczysz. Chciałabym Ci jakoś pomóc... Wprowadź dietę i jakąś gimnastyke, gimnastykować się chyba możesz jak mały śpi, co? Najważniejsze byś zadbała o swoją psychikę -lekarz.