Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Piekielne poranki...


Czy rzeczywiscie tak jest, ze organizm poznawiony odpowiedniej ilosci snu, domaga sie wiecej jedzenia zeby uzupelnic energie? Kiedy wstaje rano, po 4 godzinach snu, az sie cala trzese. Gdybym miala w domu cos slodkiego, wsunelabym to od razu. Przez reszte dnia jest ok, jem zdrowo i trzymam się swoich zasad. Ale rano zdarza mi sie zjeść kanapke z dzemem zamiast z pomidorem bo taka mam ochote na slodkie. Musze sie trzymac w ryzach bo za 2 miesiace ide na wesele, sukienki kupione i nie moge przytyć.  A w ostatnich miesiacach moja waga sie troche waha. 

Nie cieszy mnie to ze idziemy teraz na wesele, a w przyszłym roku na nastepne. Unikam wszelakiego towarzystwa jak tylko moge, ale nie zawsze moge. Rozpaczliwie pragne spokoju i samotnosci i kiedy zdarzy sie ze mam "wolne" od dziecka, sa to najcudowniejsze chwile. Doszlam do takiego etapu, ze nie potrzeba mi kontaktow z innymi ludzmi, moglabym byc sama, byle miec swiety spokoj i czas dla siebie. Przytlaczaja mnie obowiazki. Moje zycie to w zasadzie same obowiazki. Kiedy Maly budzi mnie rano, zastanawiam sie tylko tak przetrwac.

  • wiolla89

    wiolla89

    3 sierpnia 2017, 10:11

    witaj. myślałam o Tobie kiedyś. dawno się nie odzywałas i byłam ciekawa co u Ciebie. widzę ze dalej masz smutne życie. to przykre. trzymaj się dobrze! :*

  • mudid

    mudid

    2 sierpnia 2017, 15:51

    Doskonale cię rozumiem z tymi weselami - też ich nie lubię i unikam jak ognia. Wolę posiedzieć w domu przed TV. Dziewczyny mają rację co do Twojego samopoczucia, ja czułam się tak samo - wiedziałam, że kocham syna, ale tego nie czułam. Od 4 miesięcy jestem na antydepresantach i jest dużo lepiej. Leki też spowodowały, że zaczęło mi się chcieć o siebie zadbać. Jest cała masa zabiegów kosmetycznych, które poprawiają wygląd skóry, niektóre możesz zrobić sama w domu. Ja walczę z nadkilogramami i okropnym cellulitem na udach i brzuchu - pomaga mi lipoliza iniekcyjna i codzienne masaże - oba te zabiegi robię sama :D na rozstępy jest laser. Przejdź się do dobrego dermatologa i dopytaj o możliwości. Tylko musi Ci się chcieć. Ja już doszłam do siebie psychicznie i pomimo, że noce nadal są nieprzespane to poczucie własnej wartości wystrzeliło w kosmos. Będzie dobrze, tylko w to uwierz :*

  • karaluszyca

    karaluszyca

    1 sierpnia 2017, 21:17

    Cholera, ja to nie wiem o co chodzi, ale ja Cię lubię. Czytuje to wszystko, już nawet nie wiem czy coś komentowałam, a Cię lubię. Bo jesteś tak szczera, jak niewielu z ludzi, których znam. Myślę sobie, że musiałaś mieć fantastyczne ciało i teraz, po zmianach, nie możesz dojść do siebie. I sobie wyobrażam, że tylko Ty to widzisz, bo pewnie całe Twoje otoczenie myśli sobie " K.. jak ona to robi, że tak świetnie wygląda". Tak sobie myślę. Ale Cię lubię, za tę do bólu szczerość w każdym wpisie. To jest prawdziwy pamiętnik.

    • am1980

      am1980

      2 sierpnia 2017, 08:06

      mam tak samo...od początku ja polubiłam właśnie za tą szczerość i nie bardzo rozumiem tej fali hejtu pod jej adresem...myśli co myśli, czuje co czuje i szczerze o tym pisze...nie można mieć pretensji do kobiety tylko dlatego, ze nie czuje instynktu macierzyńskiego, tylko że w naszym kraju panuje kult dziecka i macierzyństwa i poprawnie politycznie jest uważać,że nic wspanialszego kobiecie się w życiu przytrafić nie może, a każdy kto tak nie uważa jest potępiany przez ogół społeczeństwa, czego przykład mamy tutaj, pozdrawiam

  • SzczesliwaByc

    SzczesliwaByc

    1 sierpnia 2017, 19:16

    Kochasz swoje dziecko? Pytam, bo cofnęłam się dwa wpisy wstecz i trafiłam na ten z 15.09.2016 - i miałam wrażenie, że jest taki pełny nadziei i pozytywnych emocji do tego małego człowieka. A ten dzisiejszy - sama nie wiem. Nie wiem czy kochasz tylko jesteś po prostu wszystkim zmęczona, załamana swoim wyglądem, zawiedziona mężem - jesli to ta opcja to nie jesteś sama. Czy może nie kochasz - a wtedy poszukaj pomocy. Zreszta w obu przypadkach poszukaj - może to Ci cos da. Postawi na nogi i zmieni Twoje postrzeganie swiata

    • Tallulah.Bell

      Tallulah.Bell

      1 sierpnia 2017, 20:48

      Kocham go bardzo. I wierze ze gdyby ciaza nie zniszczyla mi tak bardzo ciala a maz pomoglby mi tak jak powinien to bylabym szczesliwa majac dziecko.

  • Berchen

    Berchen

    1 sierpnia 2017, 18:31

    hallo, nie wiem dlaczego jeszce nie podjelas leczenia, a moze myle sie bo nie zagladalam do wczesniejszych wpisow. Pamietam cie z dawnych watkow na forum i widze ze nic na lepsze sie nie zmienilo, to jak sie czujesz to wyraznie gleboka depresja czy cos w tym rodzaju a to mozna leczyc. Uwierz ze mozesz byc szczesliwa, mimo tych "fald" i obwislych...- jestem pewna ze wygladasz pieknie i te male niedoskonalosci widzisz tylko ty swoja chora dusza. Podejmij w koncu kroki w kierunku leczenia, bedziesz jeszcze szczesliwa.

  • Malina007

    Malina007

    1 sierpnia 2017, 16:30

    Pokaż tą kieckę,może coś wymyślimy :-)

  • paczektoffi

    paczektoffi

    1 sierpnia 2017, 14:47

    Naucz się kochać życie bo masz je tylko jedno i szkoda je zmarnować na smutki.

  • barbirara

    barbirara

    1 sierpnia 2017, 14:11

    jasne ,że tak- moje dziecko nie dało mi spać przez 3 pierwsze lata i mam 20 kg do przodu

  • VITALIJKA1986

    VITALIJKA1986

    1 sierpnia 2017, 13:48

    Ja tez nie lubie wesel.Co do dzieci to troche Ciebie rozumiem.To jest praca 24h z takim maluchem.I na dodatek nie wazne co bys robila i tak nie bedzie po mysli dziecka............eh Zaraz nadejdzie okres buntu........ Trzymaj sie!:D

  • tajusia20

    tajusia20

    1 sierpnia 2017, 13:44

    Podobno sen krótszy niż sześć godzin na dobę prowadzi do podwyższenia wskaźnika BMI. Zbyt krótki sen zaburza wydzielanie greliny i leptyny, co zwiększa apetyt i zaburza odczuwanie sytości i rezultacie niewyspana osoba je więcej a mniej się rusza... A jeszcze gorsze od nadmiaru obowiazkow jest chyba samotnosc wsrod ludzi i poczucie niezrozumienia....

  • sweetskinny

    sweetskinny

    1 sierpnia 2017, 12:03

    Ja tak mam. Naprawdę jakbym czytała o sobie. Ale ja w tedy jem ile wlezie po prostu. Mam takie chwile, że najchętniej wyszłabym z domu i już nigdy tu nie wróciła. Nic Ci nie poradzę. To chyba trzeba przetrwać. Może jak dzieci się wyprowadzą, za jakieś 20 lato odetchniemy? ;) Gdyby tak faceci jeszcze chcieli / mogli pomagać, to byłoby łatwiej.

    • Tallulah.Bell

      Tallulah.Bell

      1 sierpnia 2017, 12:10

      Jak mielismy odlozone pieniądze na nowy samochód to byłam o krok zabrania ich o ucieczki za granice. Powstrzymala mnie tylko odpowiedzialnosc za dziecko. Ale mam takie mysli zeby stad uciekac o nigdy nie wracac bo czasem brak mi sil.

    • sweetskinny

      sweetskinny

      1 sierpnia 2017, 12:37

      Tak bardzo rozumiem... Ja żyję z dnia na dzień. To mi pomaga.

  • Zabcia1978v2

    Zabcia1978v2

    1 sierpnia 2017, 11:34

    Rzeczywiście tak jest. No ale nie przesadzajmy - kanapka z dżemem c i krzywdy nie zrobi ;)

  • roogirl

    roogirl

    1 sierpnia 2017, 10:59

    Też nie lubię wesel... a najbardziej chyba zabaw weselnych i muzyki disco polo. Co do jedzenia... jak się je słodkie to wyrzuty insuliny powodują chęć na więcej, dlatego lepiej zbilansować dietę i jeść produkty o niskim ig... mniej się chce jeść, a słodyczy nie chce się jeść w ogóle.

    • Tallulah.Bell

      Tallulah.Bell

      1 sierpnia 2017, 11:41

      Ja spie 4 godziny na dobę. Wycienczony organizm domaga sie kalorycznego jedzenia zeby miec energie. Kto nie byl zmuszony tak zyc nie wie z czym sie na codzien musze zmagac.

    • barbirara

      barbirara

      1 sierpnia 2017, 14:19

      ja trochę wiem o czym piszesz Tallulah, moja ma 5lat i jest tak o 30% lepiej niż było 0-4 lata, fakt ,że po 3 latach mała zaczęła przesypiać całe noce dało mi dużo, chociaż ten pierwszy rok po tym moim wycieńczeniu to sie regenerowałam tylko. Teraz śpię 10h i jak ominę jedna choć godzinę to mam ,,kaca,, i jestem nie do życia. Tylko przetrwać.

  • am1980

    am1980

    1 sierpnia 2017, 10:47

    ja uwielbiam słodkie śniadania, w tygodniu nie bardzo mam możliwość takie zjadać ale w weekendy jak najbardziej...dżem, miód, naleśniki i racuchy...byle słodkie i wcale nie dziwie się, że czujesz się jak się czujesz, wesel nie lubię, durne zabawy i wydawanie kasy, do tego sztuczne, wymuszone uśmiechy...