Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Trudne poczatki.


Znow poczulam zew do walki. Od dwoch tygodni wlaczylam, szybsze spacerki do pracy - 30 min w jedna strone , wieczorkami zaczelam sie katowac Pania Jilian lvl 1. Staralam sie omijac slodycze , chociaz kusily nie ziemsko ,a wieczorami  raczyc sie tylko drobna przekaska. Misja spelniona a efekty......no wlasnie rzadne....nawet 1 kilo nie ruszyl.....chce mi sie wyc ze smutku i wkurzenia....przy mojej masie poczatki powinny byc latwe i przyjemne a efekty szybkie i widoczne przez co mobilizujace...a tu nic....

  • angelisia69

    angelisia69

    24 czerwca 2017, 13:33

    podlicz przykladowo ile jesz,moze wydaje ci sie ze zdrowiej ale wcale nie mniej zeby spalac tluszcz i nie przeceniaj aktywnosci fizycznej,bo czasem ludzie tak robia i myslac ze spalaja mega ilosci kcal,jedza wiecej i przez to nieraz sa na plusie

    • Tamtadziewczyna

      Tamtadziewczyna

      24 czerwca 2017, 21:10

      Sprawdze. Od pon. Wszystko zapisuje...moze jakies kaloriw wpadaja a nawet o tym nie wiem tak mimo wolnie. Dzieki za podpowiedz

    • Tamtadziewczyna

      Tamtadziewczyna

      24 czerwca 2017, 21:10

      Komentarz został usunięty