Przyznam bez bicia ze te 2 tyg. Bez efektow troszke mnie zalamaly, ale nic to wstaje i walcze dalej. A jaki nowy plan? Obliczylam swoja cpm i ppm. Cpm= 2366 ppm= 1690. Plan jeat taki zapisuje wszystko co laduje w buzi i nie przekraczam 1900. Moze faktycznie jestem skrytożercą i rekompenoswałam wieksza aktywnosc tym że moge troche wiecej zjeść. Ważenie w poniedziałek zobaczymy czy nowy plan przyniesie skutek. Dziś też bede zamawiac rowerek stacjonarny. Juz dzieki rowerkowi 2 razy udalo sie schudnac to moze i tym razem sie uda. Pewnie niektorzy pomysla ze rowerek to nuuddda,ale ja uwielbiam czytac a nie mam czasu. Jak mam rowerek biore ksiazke i czytam. Jedna strone jak czytam jade szybko druga wolno i jak ksiazka ciekawa to udaje sie przejechac spory dystans.Trzymajcie kciuki za nowy plan i oby chcialo sie chciec.
Miffed
27 czerwca 2017, 20:33Zapisywanie czyli prowadzenie takiego dzienniczka jest baaardzo pomocne tylko potrzeba samozaparcia i systematyczności. Kiedyś prowadziłam przez 3 miesiące i pomagało mi to trzymać się w ryzach i nie jeść niczego z "czarnej listy". Potem miałam małe zawirowania w życiu, dzienniczek poszedł do kąta tak jak moje nawyki. Teraz próbuję do tego wrócić. Super że potrafisz połączyć trening ciała z treningiem umysłowym :) Zazdroszczę :) Nie mam rowerka ale za to lubię biegać i słuchać audiobooków choć to nie to samo co czytanie.