Doczekalam sie zasluzonego odpoczynku. Miesiac wolnego...hura! Moze tak nie dokonca wolnego bo trzeba ruszyc glowa i postarac sie dzieciom uatrakcyjnic wakacje spedzone w miescie. Niestety w tym roku wyjazdy odpadaja T nie dostanie urlopu ale co tam tyle placow zabaw na nas czeka tyle kaczek do nakarmienia i babek z piasku do zbudowania :) z waga nic nie ruszylo ale zla tym razem nie jestem. Po prostu ponosze konsekwencje swoich wyborow. Mam szczera nadzieje ze tym razem beda madrzejsze. Rowerek sprawdza sie super ale na razie z kondycja szalu nie ma. W tym tyg. Jezdze po 7km ok 25 min. Chcialbym wrocic do jilian ale noga dalej nie doleczona. No coz poczekam ....
zarzka
8 lipca 2017, 08:29Komentarz został usunięty
zarzka
7 lipca 2017, 21:48Życzę Ci żeby noga się szybko zagoiła i zaczynamy walkę od nowa. Tym razem sukces będzie powalający
Tamtadziewczyna
8 lipca 2017, 07:06W tym tyg. Jestem z siebie dumna. Jedzzenie ogarniete cwiczenia codziennie ...zobaczymy w pon. W dzien wazenia czy sa efekty
zarzka
8 lipca 2017, 08:30Podziwiam. Moja dieta przyjdzie dziś o 11 i zobaczymy co z tego wyjdzie. Zastanawiam sie tylko czy codzienne ćwiczenia to nie za dużo? Mam na myśli że wtedy wyrabiaja się mięśnie, więc możesz schudnąć, ale nie zauważyć różnicy na wadze.
Tamtadziewczyna
8 lipca 2017, 11:21Mysle za na miesnie to trzeba sobie zapracowac i raczej silowo. Ja tam na razie na rowerku jezdze i gdzies przeczytalam ze zeby cos nam weszlo w nawyk musimy tp wykonywac 63 dni. Wienc mam nadzieje ze xwiczonka wejda w krew przy okazji mam nadzieje ze waga bedzie spadac.
zarzka
8 lipca 2017, 11:27Trzymam kciuki :) ja właśnie dostałam dietę i przeglądam przepisy, żeby sie troche oswoić z tą myślą.