Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
3 tygodnie


szybko minely te 3 tygodnie. Narazie idzie ok. Jasne zdarzaja sie dni kiedy mam ochote na ciacho albo inne mniej dietetyczne przysmaki i pozwalam sobie ale wszystko w 1800 kal. Staram sie tez dokonywac zdrowszych wyborow np jak lody to jedna gałka i wybieram sorbet. Chcialabym tez juz widziec efekty ale tlumacze sobie ze w 3 tyg. Nie przytyłam i w 3 tyg. Nie schudne. Nie mam tempa jak moj P. Zmienil prace od maja i schudl 15 kg. W tym czasie. Tez fakt ze znow zaczal palic...mi tez szybciej szlo jak dymilam bo tak zabijalam glod ale nie chce wracac do starych nalogow. Pokaze ze w zdrowy sposob tez sie da....moze dluzej ale sie da.  W tym tyg. Tez zaliczylam fryzjera....na super kobiete trafiłam ,umiala doradzic dobrac kolor do mojej urody. Tak wiec pozegnalismy wypalone blond pasemka na rzecz brazu z pasmami o ton jasniejszymi i pasami delikatnie w rudościach. Teraz wygladaja bardzo zdrowo i naturalnie. Zabieg trwał 3 h. Oczywiscie w tym czasie musieli dzwonic ze żłoba bo mlody dostal goraczki. Tak to jest matka raz w roku do fryzjera wyjdzie i świat sie wali. Na szczescie P mial na 2 zmiane i zdarzyl odebrac młodego. No a teraz najwazniejsze 3 tygodnie za mna : waga poczatkowa 96 kg obecna :92kg. Chciałoby sie wiecej ale i tak jestem z siebie dumna bo samo nie zlecialy te 4kg ...misialam sie duzo napocic. Dzialamy dalej :)

  • alraunaaa

    alraunaaa

    27 lipca 2017, 08:22

    Bo z dziećmi to tak jest- jak nie urok to złote wesele. 3kg to ładny wynik:)

  • zarzka

    zarzka

    25 lipca 2017, 18:11

    Brawo! Teraz będę musiała się ostro wziąć do roboty, żeby Cię dogonić :)

    • Tamtadziewczyna

      Tamtadziewczyna

      25 lipca 2017, 18:21

      Taka zdrowa rywalizacje jak najbardziej popieram :) bylam ciekawa jak Ci idzie. Bardzo Ci kibicuje nawt licze ze mnie przescigniesz wtedy dostane kopa zeby mocniej nad soba pracowac. Ja ten weekend bede miala imprezowy a w pon. Wazenie az strach sie bac:)

    • zarzka

      zarzka

      25 lipca 2017, 18:48

      Będę trzymać kciuki, żeby po weekendzie waga Cie nie przestraszyła :) i zamierzam na bieżąco śledzić Twoje wpisy, żeby poziom mojej mobilizacji był maksymalny. W końcu walczymy o ten sam cel.