Dziś do południa hasałam w piżamie i gadałam z Sis na skajpie, a miałam ćwiczyć.
Później wizyta u koleżanki. Miałam okazję się wygadać, ponarzekać na problemy zdrowotne i przy okazji dostałam trochę wparcia.
Moje plany na jutro zostały anulowane. Dostałam telefon, że muszę iść do pracy, a miałam mieć wolne :/ Trudno, tak bywa. Zrobiłam sobie zapasy owoców i serka wiejskiego bo jednak kanapki na 12 h dyżur to za mało. Później przychodzę i najadam się na noc :/
Tak więc na jutro jestem przygotowana :) mam tylko nadzieję, że będzie czas zjeść.
Widok za oknem iście bajkowy :D choć wg prognoz sytuacja pogodowa ulegnie niebawem radykalnej zmianie.
Mam spadek wagi, niewielki ale jednak. Mogło być lepiej ale za szybko się zniechęcam przy ćwiczeniach..po prostu zero entuzjamu :/
Luvia
28 stycznia 2013, 20:54Ty, bo zmusisz mnie do wizyty u Ciebie ^ ^
cometruedreams
28 stycznia 2013, 20:22Ja tak samo mam z ćwiczeniami... No ale są i takie formy ruchu, które lubimy :)