Droga do sukcesu jest kręta i wyboista. Niestety. Ale stanęłam już na niej jedną nogą, trzeba iść dalej...
Otóż nie podjadałam wczoraj...i to jest ta "noga na drodze do sukcesu". Nie podjadać=opanować swój apetyt.
Dziś stołówka wyda :
I- 4 łyżki musli, 5 żurawin, 1/2 brzoskwini, jogobella light wiśniowa, kawa z mlekiem
II-twarożek ze świeżym ogórkiem
lunch - 1/2 małego kalafiora, 4 różyczki brokuła, 2 marchewki - wszystko ugotowane na średnio miękko, 1/2 fileta z kurczaka
obiad - bulionówka botwinki, szklanka owoców (wiśnie, czereśnie lub porzeczki)
kolacja - pomidor -2 szt., plaster szynki z kurczaka, 1 jajko
Kultura fizyczna na dziś (plany, plany...):
30 minut steppera, umycie 2 okien, ogarnięcie kuchni.
Poza tym przymierzam się dziś do wyprodukowania domowych batonów musli....Zobaczymy, jeśli się powiedzie to jutro zdam relację, jeśli nie to nawet słowem nie wspomnę.
Wczoraj zamiast stepperka był szybki marsz na działkę - to jest ok. 1 km w jedną stronę, wracałam z obciążeniem - uznaję więc, że wysiłek był i to efektywny. Poza tym pomykałam wczoraj z pracy 4 przystanki pieszo : od pracusi pod filharmonię, a później jeszcze od Silwany do siebie. No, brawo ja.Jestem zadowolona z siebie, jak zwykle.
Jogata
28 czerwca 2011, 12:39Gdzie można kupić żurawinę?