Jestem dziś padnięta. Od rana na nogach, w biegu. Najpierw wybieralismy meble do kuchni sypialni i salonu, kafelki i kabiny prysznicowe do łazienki. Latalismy po sklepach i oczywiscie to, co mi sie podobało nie podobało sie mojemu PiW...myślałam, że leb mu rozwale w castoramie granitowym zlewem. Koniec koncow wybralismy lozko do sypialni, stół z krzesłami i prysznic z hydromasażem. Ale oczywiscie znow sie poklocilismy gdzie co ustawic...Boże daj mi cierpliwość bo dziada udusze. Na zgodę zjedlismy pizze i kupil mi bluzę na lans w nautillusie Dzis mialam ostatni dzien free pasu ale jak pprzyjechałam do klubu to sie okazało, ze dzis do 16:30...żal. trener mi kazał isc na spacer. Poza tym jem ok ( tylo 3 kawałki pizzy), umylam okna i posprzatalam wiec kalorie spalilam. Tylko kolano boli...uciekam spac...
ewela22.ewelina
13 kwietnia 2014, 08:18tak t jest z chłopami:D ale dobrze ze wybraliscie:
Agujan
12 kwietnia 2014, 23:48jak budowę przetrwacie to wszystko przetrwacie :)))))))
gabula29
12 kwietnia 2014, 21:12Oj zakupy z facetami masakra