Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
no to po zawodach :(


Jak zobaczyłam KK wysiadającego z busa w niedzielę rano pod moim blokiem to wiedziałam, że kicha jest. No i jest : zerwane więzadła w kolanie :(Operacja, rehabilitacja ( termin po lidze) - 6 miesięcy w plecy. Niby chce jeździć w stabilizatorze i tejpach ale jak zaliczy drugi dzwon to koniec....Ryzyko jest duże. Fakt, ma życiówkę teraz ....szkoda to zmarnować....No to po mistrzostwie w tym roku...znowu (szloch)Było za pięknie.

No i humor mi się spaprał :< w związku z tym.

Dobra informacja - nie jedziemy do Warszawy ! Zła - w takim razie idę na wywiadówkę (będzie o wycieczce), wychowawca mojej córy to równy gość, tyle że mówi niewyraźnie....Zawsze połowy muszę się domyślać :D

Wczorajsza siłownia zaliczona. I moje osobiste refleksje na ten temat : drogie panie uskuteczniajcie sobie pogawędki przy kawce w holu a nie na maszynach :)Taka moja prośba....bo blokujecie maszyny robiąc 3 serie po 10 powtórzeń przez 20 minut. Z czego 5 minut poświęconych jest na ćwiczenie - reszta na rozmowę z koleżanką. No kurde....litości są lepsze miejsca na ploteczki ;)

Tak na marginesie macie pomysły jak zająć oczy w trakcie ćwiczeń na bieżni? Chyba sobie jakieś filmy wgram i będę oglądać bo gapienie się na ulicę Słowiańską już mnie nudzi (muzyka)

Żarełko na dziś :

I - musli tropikalne + mleko+kawa

II - owocowe pudełko z musli i jogurtem (później jeszcze gorący kubek pomidorowa- zimno mi było)

lunch - kanapka z chleba orkiszowego z almette pieprzowym i łososiem, pomidor,kawa

obiadokolacja - zupa meksykańska - mała porcja

kolacja - sałatka z fetą i jajkiem - średnia porcja

Zapisałam się do endokrynologa...do września nie ma mojej lekarki. Idę do jakiejś Gertig. Jezuuuu...czemu znowu muszę zmieniać lekarza?!