Nienawidzę runnera Wczoraj miałam pierwszy trening na tym czymś i....no strasznie było. Wybrałam trening B czyli po 15 minut runnera, stepera i bieżni. Ujechałam na tym gównie 5 minut i już miałam dość Dałam radę z ledwością zrobić te 15 minut ale ...trening B (który mam na cardio robić naprzemiennie) przewiduje 45 minut na runnerze!!! Zlazłam z tego runnera i przez kilka minut odpoczywałam zanim poszłam na bieżnię. Potem przyszedł Norbi spytać jak mi idzie. Mówię mu, że runner to zabójstwo...tylko się uśmiechnął i kazał mi stopniowo zwiększać czas na runnerze a uzupełniać bieżnią...Ludzie....miłosierdzia!!
Później ćwiczyłam brzuszki pod czujnym okiem trenerskim...chyba się nudził, że mnie tak nadzorował...Na sali z maszynami siedział mi za plecami i tylko komentował : "nie tak, ręce bliżej, plecy do tyłu...bardzo dobrze" qrde no... I musiałam niestety odezwać się do "kolegów" z maszyn (jak trener potrzebny to go nie ma )...prosić o zmianę uchwytu na maszynie, bo nie wiedziałam co i jak...na szczęście gostek okazał się miły i uczynny.
Na siłowni trenuje też taki oto pan...
jest trenerem personalnym (nie moim na szczęście ) - ten to dopiero daje wycisk...Wczoraj miał taką tęgą panią - boszzz....ona już go o zmiłowanie prosiła....Ale efekty to ona będzie miała ! Gość bardzo sympatyczny jest, tak na marginesie!
Dzisiaj znów idę na trening, muszę nadrobić. I jestem ciekawa czy wytrzymam 20 minut na runnerze zamiast 45, resztę dołożę sobie na bieżni
Jadło :
dalej jest nieciekawie, nie ogarniam...
I - 2 kromki pumpernikla z almette, jajkiem, łososiem i pomidorem + kawa z mlekiem
II - jabłko, 3 kulki winogron, kiwi + 1/2 małej paczki musli + kubek jogurtu naturalnego
lunch - zapiekanka z brokułem, cukinią i kurczakiem, szklanka soku jabłkowego
przed i po treningu : 1/2 jogurtu owocowego do picia ( )
kolacja - 3 łyżki twarogu ze szczypiorkiem, ogórek lub surówka
przekąska (jakbym była głodna) - 3 łyżki jogurtu naturalnego.
No i sami widzicie, że nie ogarniam
Wczoraj oglądałam ligę szwedzką, w biegu. Zachwyca mnie forma Jareczka Hampela....już mnie zachwycała w Finlandii. Teraz był jeszcze lepszy 0-1-1 Oby taka forma była na derby I piękna akcja Protasa, który łokciem potraktował kolegę z falubazu, Hampela . Pięknie.
A teraz wracam do pracy. Dalej się nudzę, wszystko wyprowadziłyśmy na bieżąco. Jak szefowa nie truje to wszystko można zrobić