Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
a jednak zła energia wraca


Rozpier..liłam peżota własnego (szloch) Jak można być taką idiotką??:< W starciu słupek od płotu vs peżot jest 1:0. I nie, nie byłam pijana...było ciemno jak w dupie, małżonek zaparkował jeszcze o widoku na styk,  w nocy rzucił kluczyki i kazał wyjechać..no to wyjechałam....Qrwa !! Tak, moja wina!! Tak jestem beznadziejnym kierowcą!! :< Kill me!!! 

Małżonka ciężko wyprowadzić z równowagi...nie krzyczał, nie marudził...kazał mi to olać i nie zrażać się do jazdy...święty człowiek!!

To było w piątek po imprezie.

W celu odstresowania się poszliśmy w sobotę na imprezę do drugich znajomych, gdzie razem z małżonkiem spożyliśmy o wiele za dużo łyskacza (nie wspominając już o mocno wzmacnianym pączu). Tak nam we łbach zaszumiało, że ze Staszica wracaliśmy na manhattan z laczka, odbywajac egzystencjalne debaty na aktualnie frapujące nas tematy czyli : uszkodzone auto (to ja drążyłam temat) i zaufanie w związku w aspekcie mojej pewności (a raczej niepewności) siebie - to małżonek. Taak..wieczór uroczy był i bardzo pouczający...

Syndrom drugiego dnia był obecny wczoraj do późnych godzin wieczornych...Ja koło 14:00 zmuszona byłam ogarnąć się, bo dzieciak suszył głowę, że żużel....Jaśniepan leżał jeszcze w pieleszach gdy wychodziłam na tenże żużel o szesnastej...i leżał gdy wróciłam koło 21 :DTo chyba ten pącz....paczsamozło...

Żużel nie odbył się po raz drugi. Rozpadało się tuż przed prezentacją, potem szaleńcze próby zrobienia toru, wyścigi traktorów, spychacza i czegoś, co służyło do posypywania nową nawierzchnią. W okolicach 19:15 spacer p torze kapitanów, trenerów, komisarza i sędziego i...kiedy stanęłam w kolejce po kiełbaski (głodna byłam) to ogłosili, że żużla nie będzie :< Wyjście na stadion zakończyło się w Macu, mcwrapem...

Młoda pojechała nad morze. Chata wolna. Humoru brak.

A czemu taki tytuł? Ostatnio mnóstwo negatywnej energii jest we mnie....Powód jest prosty - praca. Zaczynam się buntować przeciw wykorzystywaniu, zaczynam trochę robić na przekór...i teraz ta zła energia, którą wysłałam w świat - wróciła....

Mam dość, łapię dół...chcę odejść z tej pracy...męczy mnie ta toksyczna atmosfera....

  • rob35

    rob35

    14 lipca 2014, 14:54

    Łatwiej zmienić nastawienie niż pracę. Mówię z autopsji, niestety. Usiłowałam znaleźć coś nowego i kicha. Zapisz się na studia podyplomowe - będziesz się uczyć do egzaminów, a nie rozkminiać toksyczną atmosferę ;)

    • tarantula1973

      tarantula1973

      14 lipca 2014, 17:38

      Co racja to racja. Chcialabym sie odciąć od tych ludzi definitywnie ale z oraca cienko...poogladalam oferty i kicha.

  • katinka75

    katinka75

    14 lipca 2014, 14:14

    współczuję ;p a mąż anioł ;d