dzisiaj rano miałam miłą niespodziankę - założyłam spodnie w których chodziłam jakies 3 tyg temu i miałam wrażenie, że w pasie jest więcej luzu niż ostatnio :) ucieszyłam się strasznie i dalej walczę o lepszą sylwetkę
menu:
ś: resztka sałatki (3 dni jadłam !!)
II ś: 1 kromka chrupkiego z powidłami sliwkowymi
O: sosik pomidorowy z makaronem. Wczoraj oglądałam jakiś odcinek Nigelli i natchnęła mnie, zmieniłam trochę przepis i wyszła REWELACJA!!
składniki sosu:cebulka, oliwki czarne, pomidor, sos pomidorowy z puszki, przyprawy. Pomieszałam sos z makaronem posypałam serem żółtym, szczypiorkiem i pokrojona rukolą - zrobię jeszcze nie raz, bo w smaku cud miód.
p: kilka orzechów włoskich, 3 pałki kukurydziane
k: miska mixu jogurtowego: grecki+owocowy + otręby
dużo wody, herbatki czerwone, kawki, .... no i mój kochany stepperek - łydki już dają ostro znać ale się nie poddaje!!!
zauważyłam, że ostatnio jem mało mięsa, a nawet wcale... ale jakoś mi to nie przeszkadza..może jutro jakiś kurczak?? - zobaczymy.
trzymajcie się!!!
mirabelka.ikselka
15 maja 2012, 07:50Świetnie ci idzie. U mnie motywacja zerowa.
asik77
14 maja 2012, 21:43to się cieszę,ze już luz jest bo u mnie odwrotnie.Pozdrawiam
nora21
14 maja 2012, 21:41ja tylko kurczaka jem, jakoś wędlin nie lubię