Kolejny tydzien za mną wszystkie dni byłam grzeczna bez podjadania czy grzeszków do wczoraj . Wczoraj po basenie pojechałam z córkami na pizze (juz słysze jak krzyczycie i macie rację ) ale zjadłam tylko jeden kawałe choc nie mały , a potem było jeszcze wino z kumpelą . Dziś franca czytaj waga zemściła sie i pokazała niewielki spadek ,trudno za grzechy trzeba płacić . Zaczełam prace wracam wykończona zwłaszcza nogi bolą okropnie 8 godzin stania, może gdy schudne bedzie lżej masa tez swoje robi. Ale dośc marudzenia trzymam za Was kciuki i przesyłam gorące buziaki .
Bruxeloise
27 sierpnia 2018, 15:00Oj tam, oj tam... kto nie żyje ten nie wie, czego żałować :P Trzymaj się, będzie dobrze - no bo jak inaczej?
106days
25 sierpnia 2018, 10:44Kawałek pizzy to nie jest tragedia, myślałam, że pożarłaś całą :DDD to by był powód do wstydu. Jeśli kawalek pizzy wliczony w bilans jako tako, to serio raz na jakiś czas może się zdarzyc. Tylko, że pizza jest raczej cięzkostrawna i dlatego mały spadek na wadze zobaczyłaś ;-) Plus jeszcze winko. Nie ma się co dołowac, ciśnij dalej, jak cały tydzien trzymasz się dobrze, to jeden "wyskok" ci nie zaszkodzi :)
SzczesliwaJa
25 sierpnia 2018, 10:27Wiem co cujesz, a ostatni wpis jakby o mnie. :) Z resztą wage mam podobną. ŁAdnie że walczysz, a malutkie cheaty pozwalają nie zwariować. Już kilka dziewczyn które schudły, pisało że robiły małe odstępstwa raz w tygodniu, bo inaczej nie wytrzymałyby w swoich postanowieniach. Waga niestety czasem się zatrzymuje. :( Ale mam nadzieję że za chwilę się odblokuje i pokaże ładny, wyrażny minus w kilogramach. Powodzenia! Buziaki!