Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Walczę...


..... dalej. Wczoraj było wczoraj, a dzisiaj jest dzisiaj. Było co było. Brzuch bolał z przeżarcia. Wypiłam chyba litr miętowej herbaty. Z rumiankiem. Poużalałam się nad sobą, poklęłam. a dzisiaj jestem z siebie dumna. 3 razy częstowali mnie czekoladkami i 3 razy odmówiłam

 Tak się dzisiaj zastanawiałam. Jak to jest? Najpierw człowiek męczy się strasznie żeby schudnąć, a potem nie wytrzymuje, napycha się jak świnia i męczy się znowu. Fizycznie, bo brzuch boli do granic możliwości i psychicznie, bo poległ, nie dał rady w walce ze swoimi słabościami. I tak źle i tak niedobrze.
 Ale powiem Wam jedno: cieszę się, że jestem z Wami. dajecie mi siłę, wsparcie, podajecie pomocną dłoń. 
                                        Jesteście super dziewczyny!!!
  • grubaaska

    grubaaska

    2 grudnia 2012, 16:14

    U mnie taki dzień co dzień.

  • mamuska1984

    mamuska1984

    1 grudnia 2012, 22:07

    oj ja też lubię jeść :) ja bym tych czekoladek nie odpuściła......gratuluję :)

  • alice...

    alice...

    1 grudnia 2012, 21:23

    hehehehehhe... tez tak mam :* ale niemartw sie kiedys słyszałam bardzo madre słowa !!! jesli ie wytrzymujesz pozwol sobie na chwile zapomnienia ( tylko z umiarem :D ) i pamietaj to nie koniec swiata ! dieta sie niekonczy lecz trwa dalej... czasami sobie lepiej pozwolic na cukierka niz potem zjesc ich 3 kilogramy :P i gratuluje ;p