....ale wypiłam dzisiaj pół szklanki piwa. Ciemnego. Zimnego. Pyszne było. Nawet nie mam wyrzutów sumienia.
Dzisiejsze menu:
śniadanie- 200g twarożku light+ łyżka jogurtu + pomidor
II śniadanie: 1 wasa z łyżką konfitury z dyni (pyszna!!!)
obiad: kapusta z koperkiem
podwieczorek :kawa z mlekiem
kolacja: jogurt naturalny 270 g +banan 90g+ łyzka musli
I mam nadzieję, że na tym poprzestanę, a już wiem, że będzie ciężko-jestem głodna!!!!
Fitnesik zgodnie z planem -zrealizowany!!!!
Jutro raniutko na przedwstępne zakupy świąteczne, a wieczorem pieczemy piernik. Taki prawdziwy:)Musi swoje odleżeć. Na jakiś tydzień przed świętami przełożymy go powidłami śliwkowymi. Już czuję go na języku. Miękki, wilgotny, pachnący, a ma końcu piekący dzięki gałce muszkatołowej. Wiem, że w święta polegnę. Na całej linii. Nic nie poradzę. Kocham ten czas. Zapach goździków, maku do makowca, czosnku, grzybów. Uwielbiam piec, pichcić mieszać, próbować. A że wszyściutko robimy same, okazji brakowało nie będzie.
Trudno....
Jejku, jestem głodna jeszcze bardziej
LennQ
7 grudnia 2012, 19:55Och jak ja uwielbiam takie swieta!!!Kiedys nie cierpialam calej tej krzataniny....Dzis mi tego bardzo brakuje.Starzeje sie czy to poprostu brak Mamy?? Pol piwka to nic zlego,wyrzuty??A co to takiego? ::P:P:P Pozdrawiam :)
alex156
7 grudnia 2012, 19:36Wszystko jest dla ludzi. Ale z umiarem. Pół szklanki piwa to nie tragedia ;)