Poleglam na calej linii. zaczelam od....
szklaneczki martini a potem
2 kromki chleba z serem zoltym i salatą, potem rogal z marmoladą jabłkowä domowej roboty, potem wafelek prince polo, potem rogal
malany z białym serkiem, potem pöl tabliczki czekolady z herbatnikiem, potem pöł paczki ciasteczek cantuccini. wszystko zapilam 3!!!!! szklaneczkami martini.
a w nocy.....
malo nie umarłam.....
NIENAWIDZE SIEBIE! !!!!!!!!!!!
anna290790
9 listopada 2013, 00:51fakt, lekko popłynęłaś ale każdemu może się zdarzyć, jest nowy dzień i "wpadka" już się nie powtórzy, prawda;)? Trzymam kciuki:)