czwartek to ciężki dzień... rano skusiłam się na pączka... a jednak... już myślałam, że dam radę ale ja nie, jak trybik w machinie pochłonęłam go prawie jednym kęsem... nienawidzę siebie za to... mam chandrę i nie mam ochoty ćwiczyć...
jeszcze rozmowa z matką... wciąż mówi mi jak mam żyć... o ludu !!! przecież jestem dorosła, mam swoje życie, dom , rodzinę i nie jestem na jej garnuszku...
oj tracę motywację... :(((((((
laksa1960
16 lutego 2007, 19:25Glowa do gory nie zalamuj sie KASIU !!!!!!!! a od 1 czy 2 paczkow nie utyjesz!!!!!Trzymam za Ciebie kciuki,zycze wspanialych efektow!! Trzymaj sie cieplo ,pozdrawiam!!!
monpau
16 lutego 2007, 06:17Oj nie załamuje sie , ja tez zjadłam paczka tylko po południu a to ponoc gorzej , i wcale sie tym juz nie przejmuje najwazniejszy jest umiar -doszłam do tego dziś rano. Zycze miłego dnia i pozdrawiam