tak sie rozpędziłam w tym dogadzaniu sobie, że oprócz torebki kupiłam jeszcze buty do torebki i kolczyki do koloru... tak spodobała mi się czerwona torebka, że nie mogłam się opamiętać i kupiłam ją... wyszłam ze sklepu i dopiero receptorki ochłonęły... pomyślałam do czego ja ją będę nosić ? no i stwierdziłam, że buty też by musiały być czerwone... i co? i znalazłam, w pierwszym sklepie obuwniczym do jakiego wlazłam !!! idealnie kolorystycznie spasowały do torebki :) a że jeszcze rzuciły mi sie w oczy kolczyki, więc dlaczego nie jak szaleć to szaleć... w końcu raz na rok można sobie pozwolić, zwłaszcza, że nie kosztowały aż takiego majątku :))
za to samopoczucie mam lepsze i nie nie pocieszam się słodyczami...
dietkę utrzymuję zgodnie z wytycznymi ;))
karenina
13 marca 2007, 18:48Typowa baba... Od razu nam się nastrój poprawia, jak sobie coś kupimy. Ale tak trzeba...<br> Pozdrawiam...
ladymonika
13 marca 2007, 16:04pozytywny nastroj, male przyjemnosci... ale jak ciesza ;) ja w ten weekend tez zamierzam nieco zaszalec, w mojej miescince bedzie sie odbywal specjalny shopping weekend :)))
monpau
13 marca 2007, 05:04Co do wklejania zdjeć, spójrz na moj wpis z poniedziałku i na komentarze w jednym znich jedna z Vitalijek opisała dokładnie jak wkleja sie zdjecia.Papa.
monpau
13 marca 2007, 05:02Witaj. Z zakupów klapa. W smyku drogo i beznadziejnie odszyte płaszczyki (nitki luzno przyszyte) Buty- z dzieciecych za dziecięce i nie ma rozmiarów a z damskich za szerokie. Najgorszy rozmiar-37. Ale w czwartek na targ jade moze tam cos kupie, chociaz kutke. Dobrze ,ze Tobie sie zakupy udały no bo jak torebka bez butów i kolczykow -czasami trzeba zaszalec. Czerwone buciki i torebeczka - na pewno super. Pozdrawiam.
swinecka88
12 marca 2007, 21:51czasami dobrze jest tak zrobic cos dla siebie,zapomniec o Bozym swiecie:)