Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
11 dzień orbitrek


Witajcie.

Dzisiaj już się nastawiałam, że nie poćwiczę. Przez stopę. Od dwóch dni boli mnie pięta tak że nie mogę na niej stawać. W pracy zobaczyłam że jest spuchnięta i ciepła. 

Ale po obiedzie zrobiłam sobie opatrunek z oleju rycynowego i poszłam na 2 h drzemki. Pomogło! Trochę jeszcze boli, ale mniej. Tak więc dałam radę zaliczyć orbitrek.

Zachodzę w głowę skąd te dziwne objawy się biorą. Jak jadłam dużo i niezdrowo nie było aż tak źle. Miałam tylko dolegliwości związane ze stanem przedcukrzycowym, ale już się do nich przyzwyczaiłam. Objawy tężyczki były jakby w uśpieniu, bo na to że czasem mi mięsień zadrga w ciągu dnia nie zwracam uwagi. Teraz się odchudzam i ciało zaskakuje mnie prawie codziennie. Nowy dzień, nowy głupi objaw. 

Może to jakieś oczyszczanie się z toksyn, nie wiem. Niby w tkance tłuszczowej są upakowane  toksyny więc może się uwalniają podczas odchudzania.

Dzisiaj mój dzień jedzenia wyglądał tak:

warzywa na patelnię z 2 jajkami,

1/2 bułki z olejem rydzowym i twarogiem półtłustym, jabłko,

zupa kartoflanka z golcami,

mozarella light z pomidorkami i olejem z dyni, pół bułki, prażynki krewetkowe.

Całość jakieś 1700 kcal. 

W ogóle grzebiąc w domowej apteczce znalazłam całe opakowanie witaminy D ważne do lutego. Muszę je zjeść :P na szczęście mała dawka 1000 j.m. to dam radę. Będę brać po 3 dziennie. Pewnie teraz mam niedobór tej witaminy, bo nic nie suplementuje, a słońca nie ma. Kupiłam z 2 lata temu jak mi neurolog kazał brać na tężyczkę, ale nie brałam, bo się bałam. Miałam taką akcję że lekarze mi wmawiali że przedawkowałam witaminę D (miałam poziom 70, a norma do 100) bo wyszły mi w badaniu piramidy nerkowe. A to ginekolog mi kazał suplementować 8000 j.m. dziennie tylko nie powiedział jak długo i brałam chyba z rok. Długo by opowiadać, może kiedyś opiszę. Teraz zmykam.