Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
15 dzień orbitrek


Witajcie. Miałam wrócić do orbitreka w przyszłym tygodniu, po okresie, bo za 4 dni mam, ale dzisiaj jakoś wieczorem siedziałam na kanapie i zakiełkowała mi w głowie myśl, że sobie pochodzę zamiast siedzieć tak bezczynnie? No i pochodziłam pół godziny. W tempie wolnym, ale myślę że lepsze to niż nic. 

Do liczenia kalorii na razie nie wracam, zobaczę, co będzie po tym tygodniu. Dzisiaj na obiad mąż przywiózł 4 różne pizze... Jestem dumna z siebie bo zjadłam tylko po jednym kawałku każdej. Na jutro jeszcze zostało :D Staram się jeść świadomie i nie przejadać. Jem 5 posiłków dziennie, żeby nie czuć głodu. Muszę się wzmocnić po ostatnich krewetkowych przebojach. I urozmaicać się dietę staram. Dzisiaj jadłam pomarańczę i sałatę roszpunkę, których chyba z lata nie jadłam.

Dalej niestety mam bradykardię :/ i jakiś kaszel do tego, a nie jestem przeziębiona. Wiem że w arytmii kaszel pobudza serce do pracy i faktycznie po kaszlu tętno mi rośnie z 55 do 65. Aż bałam się brać magnez i przez 2 dni nie brałam, bo obniża tętno. No i chwycił mnie dzisiaj skurcz łydki rano i do tej pory trzyma. Na szczęście nie jest jakoś mocno bolesny. Bywało dużo gorzej. Wezmę ten magnez. Mam jakieś duszności a mąż powiedział że to kałdun naciska mi na płuca.XD