Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
7:35 ja jestem już po treningu, a Wy? ;)


Będzie dzień bez stresu  Wczoraj nie udało mi się poćwiczyć, dziś wiem, że w dzień będzie ciężko. Podjęłam więc męską decyzję i poprosiłam męża, by mnie rano obudził... Na szczęście nie wpadł na genialny pomysł, by zrobić to o 4tej, bo on  tak wstaje. Ale po 6tej byłam na nogach!!!! Kurdę, nawet nie wiecie jaka jestem z siebie dumna i podejrzewam, że mąż ze mnie też. Na pewno będzie to dziś komentował. Wczoraj, gdy zamawiałam budzenie, poprosiłam o moją poranną szklankę wody z limonką, świeżą miętą i lodem oraz kanapeczkę bym nie padła przy treningu. Przyszedł obudził, więc myślałam, że wszystko na mnie czeka, a tu dupa...nie ma!!! Pytam dlaczego? A on na to, że zapomniał ale już szykuje...Po czym przychodzi i mówi: No dobra, przyznam się, nie wierzyłem, że wstaniesz Więc same rozumiecie ile mnie to dziś kosztowało...
Najważniejsze jednak, że po prostu dałam radę. I powiem Wam, że nie największy problem w tym, by w ogóle wstać, tylko ćwiczyć. Ja mam jakąś taką dziwną przypadłość, że po przebudzeniu przez chwilę chodzę na nogach jak na szczudłach. Mam jakieś takie sztywne stawy. Nie ciągnę za sobą nóg, jak niektórzy gdy się budzą, tylko idę jakby na piętach. Dziś rano, przy ćwiczeniach czułam, że mięśnie też nie pracują tak jak powinny. Następnym razem, gdy tak wcześnie będę musiała ćwiczyć to muszę się lepiej rogrzać, albo chwilę dłużej się pokręcić po domu by nogi się obudziły ;)
Dziś już pewnie wolne więc do jutra Kochane!!!
Ja ma jutro dzień sesji i pomiarów. Wczoraj nie było Killera więc dziś poranek i jutro nie ma wolnego tylko poty na macie przed sesyjką
  • Aguilerra

    Aguilerra

    17 sierpnia 2013, 08:41

    Ja to ćwiczę około 1,5h po przebudzeniu i jest idealnie :)