Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Pracowity weekend


w końcu minął. Dietę przestrzegałam wzorowo. Wogóle nie chciało mi się jeść. Jestem potwornie zmęczona, bo miałam strasznie dużo pracy i jeszcze ten pieciogodzinny powrót dają się we znaki. Okropnie bolą mnie wszystkie mięśnie i nie czuję się już taka lekka jak w piątek. Nieźle się sforsowałam. Mam nadzieję, że nie wpłynie to na jutrzejszy pomiar wagi. Jutro wracam do swojej diety, czyli czas zacząć kolejny etap, który ma trwać trzy tygodnie. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Kończę, bo już prawie zasypiam.
  • ellysa

    ellysa

    23 września 2013, 10:16

    napewno jakies efekty beda:-)