Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
22/31 (wczoraj)


Z wczorajszego dnia: Rano jak to u mnie oczywiście rower 20 km. Czujecie, że powoli kończy się lato, a nadchodzi jesień, bo ja tak. Wczoraj było naprawdę chłodno, a ja w koszulce z krótkim rękawem, dopiero po 8 km zrobiło mi się cieplej, a dodatkowo temperaturę, a właściwie ciśnienie podniósł mi jeden burak. Powiem tylko, że dawno nie spotkałam tak ordynarnego faceta, szkoda moich słów. 

Moje menu z wczoraj :

Śniadanie : serek wiejski z pomidorem, rzodkiewkami i bazylią, chleb graham z masłem + koktajl z kefiru, banana, jagód, mielonego lnu i oleju lnianego

Obiad : pierogi z soczewicą (czasem trzeba się wspomóc gotowym produktem ;), duszona kapusta i fasolka szparagowa + śliwki (ależ były kwaśne) 

Kolacja : 3 odcinki "Gry o tron" ;D 

Przegapiłam porę kolacji, a po 20.30 to ja już nie jadam, więc wczoraj jej nie było. 

  • Abecedariusz

    Abecedariusz

    23 sierpnia 2018, 20:40

    Dzisiaj był taki ukrop, że nic się nie dało. Ja tam jesieni nie czuję :D Pozdrawiam! :)

    • tibitha

      tibitha

      23 sierpnia 2018, 21:33

      Jak o szóstej rano jeździsz na rowerze to czuć, że jesień się zbliża. Jeszcze 2-3 tygodnie temu o tej porze było ciepło, teraz jest dużo chłodniej pomimo tego, że w dzień panuje upał :)

    • Abecedariusz

      Abecedariusz

      23 sierpnia 2018, 22:44

      O 6 wychodzę do pracy i jest przyjemnie :)))

    • tibitha

      tibitha

      23 sierpnia 2018, 23:34

      Może to ja odczuwam, że jest chłodniej, bo w ciągu 1,5 miesiąca schudłam 10kg i mój wewnętrzny termostat trochę się rozregulował :D

    • tibitha

      tibitha

      24 sierpnia 2018, 08:56

      Dziś o 5.30 było ciepło ;)

  • tara55

    tara55

    23 sierpnia 2018, 20:32

    Brawo za silną wolę. Ja z pewnością najadłabym się. Zawsze stosujesz taką metodę.? :-)

    • tibitha

      tibitha

      23 sierpnia 2018, 21:31

      Dziękuję :) Nie to raczej wyjątkowa sytuacja, staram się pilnować pór posiłków, bo z reguły jak jem mniej niż mam wyliczone to później rzucam się na jedzenie i nadrabiam.

  • M@lpa1986

    M@lpa1986

    23 sierpnia 2018, 13:31

    Buractwo było, jest i będzie, najważniejsze nie pozwolić tego typu przyjemniaczkom wpływać na nasze samopoczucie

    • tibitha

      tibitha

      24 sierpnia 2018, 08:59

      Pewnie kiedyś na taką sytuację odreagowałabym rzuceniem się na jedzenie, ale na szczęście nauczyłam się wyciszać złe emocje :)

  • ka_wu

    ka_wu

    23 sierpnia 2018, 13:08

    Raz nie zawsze ;) ja wczoraj też wciągnęłam kupnego gołąbka ;) Jedzenie apetyczne! Trzymam kciuki i pozdrawiam! :)

    • tibitha

      tibitha

      23 sierpnia 2018, 13:16

      Dziękuję :) Czasem trudno coś zrobić dla jednej osoby np. pierogi. Za dużo kombinowania z odpowiednią proporcją składników. Tobie życzę powodzenia w gubieniu kilogramów :D

  • roweLova

    roweLova

    23 sierpnia 2018, 10:42

    Ależ tu smakowicie u Ciebie! Pysznie to wszystko wygląda. ja przez ostatnie upały nic a nic nie mam weny na gotowanie. Aż Ci zazdroszczę. Czas wrócić do kuchni, tym bardziej, że za tydzień wraca syn z wakacyjnych wojaży i laba się skończy. :-)

    • tibitha

      tibitha

      23 sierpnia 2018, 10:58

      Dziękuję :) jakoś tak samo wychodzi.