No i oczywiście znowu pod górę:) Nagły wyjazd, zero netu i katastrofa gotowa:) Nie miałam specjalnie możliwości żywic się wg planu,ale... pilnowałam się na ile potrafiłam i nie jest tak źle:) Nie utyłam ,co już samo w sobie powinno sukcesem, ale też niespecjalnie mnie ubyło:) jeszcze nie zdecydowałam czy mieści sie to w kategorii porażki:) Może jak złapie trochę oddechu i zacznę trzeźwiej myśleć coś postanowię:) Tymczasem serdecznie Was wszystkie pozdrawiam i cieszę się ,ze jesteście:)
Sachmett
29 stycznia 2012, 22:30Dobry nastrój jest jak słoneczny dzień: promieniuje wokoło. A te żółte tulipany dodają ogromu pozytywnej energii. Powodzenia!