13 to 13 i pech musi być...
Takie obwieszczenie usłyszałam rano w słuchawce.
To był mój mąż...
Beczał ,że padł mu akumulator i musiał wybecalować trzy stówy na nowy...
Mało tego!
Nawalił jako ojciec!!!
miał odwieźć młodą na testy (III kl gimnazjum...) co w tej trudnej sytuacji było oczywiście niemożliwe,
a za co zapłacił wysoka cenę:
został spalony złym, bazyliszkowatym wzrokiem, wdeptany w ziemie myślami i na dodatek trafiony gromem...
Myślę ,że obraza potrwa do ogłoszenia wyników..
Potem dziecię da się udobruchać jakąś nagrodą...
W południe deja vu...
kolejny telefon od załamanego małżonka...
13 to 13 i pech musi być...
Tym razem padła pralka... Nie dość, że odmówiła współpracy to jeszcze wylała z siebie żale na całą kuchnię...
Nie ma to jak zostawić faceta samego w domu...
Pewnie gdybym mu zostawiła do zabawy kulkę z łożyska...też by ją zepsuł...
Szczęśliwie żony zawsze wracają do domu...
Naprawiają trudne relacje z dziećmi, przygotowują posiłki ,a nawet naprawiają zepsute, naszykowane do wyrzucenia pralki...
Oto ja.
Żona.
Batwomen.
Jestem świetna...
muszę się z tym pogodzić:)
I dobrze ,że jest mnie dużo, bo w tym domu potrzeba dużo świetności:)
Inaczej... nie tylko żona Lota byłaby dziś słupem soli:)
Dietowo też ok:)
Choć nie było łatwo...
Dopadła mnie jakaś migrena
(od lat nie miałam)
Było rzeczywiście fatalnie ,ale szczęśliwie krótko. Nieszczęście polegało na tym, że zabrałam ściśle określoną ilość jedzenia...
a ,że niestety dopadły mnie wymioty... to potem się okazało, że posiłków przydałoby się więcej...
Mało nie umarłam z głodu:)
Jednakże zgodnie z zasadą, że złego diabli nie biorą- żyje, a nawet mam się dobrze:)
Zważywszy, że myślę o seksie...to chyba nawet bardzo dobrze:)
Summa summarum
uważam ten 13 obfitował w sukcesy i dobre wydarzenia:)
a 13 to 13 i o żadnym pechu nie może być mowy:)
BUZIAKI
Takie obwieszczenie usłyszałam rano w słuchawce.
To był mój mąż...
Beczał ,że padł mu akumulator i musiał wybecalować trzy stówy na nowy...
Mało tego!
Nawalił jako ojciec!!!
miał odwieźć młodą na testy (III kl gimnazjum...) co w tej trudnej sytuacji było oczywiście niemożliwe,
a za co zapłacił wysoka cenę:
został spalony złym, bazyliszkowatym wzrokiem, wdeptany w ziemie myślami i na dodatek trafiony gromem...
Myślę ,że obraza potrwa do ogłoszenia wyników..
Potem dziecię da się udobruchać jakąś nagrodą...
W południe deja vu...
kolejny telefon od załamanego małżonka...
13 to 13 i pech musi być...
Tym razem padła pralka... Nie dość, że odmówiła współpracy to jeszcze wylała z siebie żale na całą kuchnię...
Nie ma to jak zostawić faceta samego w domu...
Pewnie gdybym mu zostawiła do zabawy kulkę z łożyska...też by ją zepsuł...
Szczęśliwie żony zawsze wracają do domu...
Naprawiają trudne relacje z dziećmi, przygotowują posiłki ,a nawet naprawiają zepsute, naszykowane do wyrzucenia pralki...
Oto ja.
Żona.
Batwomen.
Jestem świetna...
muszę się z tym pogodzić:)
I dobrze ,że jest mnie dużo, bo w tym domu potrzeba dużo świetności:)
Inaczej... nie tylko żona Lota byłaby dziś słupem soli:)
Dietowo też ok:)
Choć nie było łatwo...
Dopadła mnie jakaś migrena
(od lat nie miałam)
Było rzeczywiście fatalnie ,ale szczęśliwie krótko. Nieszczęście polegało na tym, że zabrałam ściśle określoną ilość jedzenia...
a ,że niestety dopadły mnie wymioty... to potem się okazało, że posiłków przydałoby się więcej...
Mało nie umarłam z głodu:)
Jednakże zgodnie z zasadą, że złego diabli nie biorą- żyje, a nawet mam się dobrze:)
Zważywszy, że myślę o seksie...to chyba nawet bardzo dobrze:)
Summa summarum
uważam ten 13 obfitował w sukcesy i dobre wydarzenia:)
a 13 to 13 i o żadnym pechu nie może być mowy:)
BUZIAKI
anjo1984
16 listopada 2012, 18:29Kobieta ma tyle siły, że zadziwia mężczyzn.... Dźwiga ciężary losu, rozwiązuje problemy, jest pełna miłości, radości i mądrości. Uśmiecha się, gdy chce krzyczeć. Śpiewa, gdy chce jej się płakać. Płacze, gdy się cieszy i śmieje, gdy się boi. Jej miłość jest potężna. Jedyna.... Niesłuszna w niej rzecz to ta, że często zapomina ile jest warta.
Herbata185
13 listopada 2012, 20:54A mówi się, że nieszczęścia nie chodzą parami. Problem pecha masz już z głowy na bardzo długo.
ania9993
13 listopada 2012, 20:51Oj tak bez tych zon i mam to ani rusz. Tylko one maja zmysl techniczny i potrafia rozwiazac kazdy problem.Ostatnio widzialm taki dowcip: Pytania do Mamy: gdzie jest moj rower, gdzie jest moj plecak, w co sie ubrac, kiedy obiad, itd, itd.dluga lista. A pytania do taty? Tylko jedno: gdzie jst mama?