Nic z tego...
Na jojo to ja nie mam co liczyć:)
Po pierwsze: mój mąż ma tylko leciutką nadwagę
Po drugie to jego stały manewr:)
Fakt ,że wraca do tej wagi przy której zapala mu się kontrolka, ale to raczej długo trwa....
Kiedy czuje ,że zaczynają boleć go kolanka, zaczyna ograniczać jedzenie.
Radykalnie.
Uważam nawet ,że przesadza...
ale faktycznie chudnie z 6 kg, a potem zaczyna normalnie jeść, nawet słodycze (jest ogromnym łakomczuchem) i właściwie nie ma to wielkich konsekwencji.
Co do gimnastyki...
nie ma bata:)
nikt go nie namówi:)
ale nie mogę powiedzieć ,że brak mu ruchu:)
po pierwsze ma żonę;)
a po kolejne-ogródek i piec :)
grabi, kopie, zamiata, przycina i rąbie drewno:)
poza tym od pierwszych cieplejszych dni jeździ wszędzie rowerem- do pracy , z pracy, na zakupy... prawie nie wsiada do samochodu...
Generalnie nie przykłada wielkiej wagi do wyglądu, ale zależy mu na pełnej sprawności i wygodzie:)
Lubię tak czasem na niego popatrzeć jakby był obcym facetem...
Mrrr...
Fajny jest... oj fajny...;)
taki wielki i na oko widać ,że silny:)
Najświetniejsze jest to, że ja przy nim jestem taka maleńka:)
Znajomi którzy zazwyczaj widują nas razem, są zaskoczeni kiedy przypadkiem spotkają mnie gdzieś samą:)
Zawsze jest takie...
"ło, jaka ty jesteś wysoka!"
o grubości nie mówią nic...
ale pewnie swoje myślą:)
Mniejsza o to:)
Nic nie zmienia faktu, że jest świnia i pies:)
I jeszcze się śmieje, że musi się podobać żonie...
ciekawe czyjej;)
Dobra:) trzeba iść spać:)
jeszcze tylko coś
ku pokrzepieniu:)
zobaczcie co się tam znów lęgnie w moim ogródku:)
zdecydowanie idzie ku lepszemu:)
Na jojo to ja nie mam co liczyć:)
Po pierwsze: mój mąż ma tylko leciutką nadwagę
Po drugie to jego stały manewr:)
Fakt ,że wraca do tej wagi przy której zapala mu się kontrolka, ale to raczej długo trwa....
Kiedy czuje ,że zaczynają boleć go kolanka, zaczyna ograniczać jedzenie.
Radykalnie.
Uważam nawet ,że przesadza...
ale faktycznie chudnie z 6 kg, a potem zaczyna normalnie jeść, nawet słodycze (jest ogromnym łakomczuchem) i właściwie nie ma to wielkich konsekwencji.
Co do gimnastyki...
nie ma bata:)
nikt go nie namówi:)
ale nie mogę powiedzieć ,że brak mu ruchu:)
po pierwsze ma żonę;)
a po kolejne-ogródek i piec :)
grabi, kopie, zamiata, przycina i rąbie drewno:)
poza tym od pierwszych cieplejszych dni jeździ wszędzie rowerem- do pracy , z pracy, na zakupy... prawie nie wsiada do samochodu...
Generalnie nie przykłada wielkiej wagi do wyglądu, ale zależy mu na pełnej sprawności i wygodzie:)
Lubię tak czasem na niego popatrzeć jakby był obcym facetem...
Mrrr...
Fajny jest... oj fajny...;)
taki wielki i na oko widać ,że silny:)
Najświetniejsze jest to, że ja przy nim jestem taka maleńka:)
Znajomi którzy zazwyczaj widują nas razem, są zaskoczeni kiedy przypadkiem spotkają mnie gdzieś samą:)
Zawsze jest takie...
"ło, jaka ty jesteś wysoka!"
o grubości nie mówią nic...
ale pewnie swoje myślą:)
Mniejsza o to:)
Nic nie zmienia faktu, że jest świnia i pies:)
I jeszcze się śmieje, że musi się podobać żonie...
ciekawe czyjej;)
Dobra:) trzeba iść spać:)
jeszcze tylko coś
ku pokrzepieniu:)
zobaczcie co się tam znów lęgnie w moim ogródku:)
zdecydowanie idzie ku lepszemu:)
WIOSNO!!!
PRZYBYWAJ!!!!
blakin
8 kwietnia 2013, 08:41UUU fajny taki Mąż:) Mój też gdyby mógł to by na rowerze częściej jeździł, ale praca wymaga czego innego:/ ... Ten Twój ogródek to zwiastun wiosny tego sobie i w ogóle nam życzę;)
Hexanka
6 kwietnia 2013, 15:23jejku wiosenka ... fajne zdjecia!!! ty tez schudniesz moze wolniej ale schudniesz ja w to wierze !!!
Skorupaa
6 kwietnia 2013, 14:58Uwielbiam Cie poczytywac... :)
Amy68
6 kwietnia 2013, 14:50Patrz,jaki ma sprytny plan dietetyczny..Najważniejsze,że fajny i mrrr..:)To w Polsce leży śnieg???
dostepnatylkonarecepte
6 kwietnia 2013, 10:29Bardzo fajny wpos :) Pozdrawiam :)
crazyblueball11
6 kwietnia 2013, 08:29Wiosnooooo pzybywaj!!!!! ;))
PuszystaMamuska
6 kwietnia 2013, 01:53uwielbiam Cie. Pozdrawiam.
Kokosanka2020
5 kwietnia 2013, 23:39Świetny wpis! ;) ale się uśmiałam :P widać z tego wszystkiego, że kochasz swojego Męża ponad wszystko i to jest piękne ;))) musicie być cudownym, pozytywnie zakręconym małżeństwem...Szczęściarze ;))) :* oby tak dalej! ;) PS. Daj z siebie wszystko i nie pozwól, żeby Małżonek szczuplał szybciej od Ciebie ;p ;p Buziaczki! :*
ojtajolunia
5 kwietnia 2013, 23:35Ja zawsze podziwiałam kobiety które maja facetów mniejszych miejscowościach połowę;-) Mój też jest większy ode mnie więc przy nim zawsze jestem tą mniejsza;-)
piekna.i.mloda
5 kwietnia 2013, 23:22podczep sie do niego i chudnijcie razem :)))