Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
wiosenka


To słońce mnie ożywia:)

Fantastycznie jest wstawać gdy jest już na niebie i wracać do domu kiedy jest jeszcze jasno.

Z drugiej strony wciąż jestem zmęczona.

Dziwna mieszanka:Deuforia przemieszana z wykończeniem:D

Przy dłuższym dniu i dieta w lepszej formie....

Choć przyznam, że dopadają mnie ataki łakomstwa:PP

Staram się na tym nie zatrzymywać, nie demonizować, nie myśleć dłużej niż trzeba.

Wybaczam sobie i idę dalej.

Ostatnio byłam zła, że nie chudnę, ale później zastanowiłam się nad tym kiedy zaczęłam tyć... i doszłam do wniosku, że niestety- skoro nie było to tycie przez 3 tygodnie, to i przez 3 tygodnie nie schudnę(balon)

Lata.... a u mnie to już dziesiątki lat...

Okropnie się słyszy, prawda?

Wiecie co?

Napisałam o tym i zachciało mi się spaceru;)

A akurat zaczęło kropić... 

Nic to!  Idę!

MIŁEJ NIEDZIELI(tecza)<3

  • Astridelle

    Astridelle

    3 marca 2019, 20:03

    Grunt to pozytywne myślenie :) Pozdrawiam

  • commo

    commo

    3 marca 2019, 14:22

    To prawda jak dzień jest dłuższy to i nastrój lepszy. U mnie z wagą tak samo. Od Świąt przybyło i nie chciało sobie pójść. Teraz kopnęłam się w cztery litery i codziennie chodzę na kije i trochę ćwiczę, waga ciut drgnęła ale najważniejsze poprawiła się moja sprawność ruchowa i jakoś mi lżej.

    • tirrani

      tirrani

      17 marca 2019, 15:08

      Ja mam problem z kopnięciem się w 4 litery... Od samego myślenia o tym jestem zmęczona:):):) Szczerze cię podziwiam Kochana:)

  • Krummel

    Krummel

    3 marca 2019, 13:46

    Miłego spaceru. U nas wieje i leje.